sobota, 20 kwietnia 2024

mogilnicka-nowinyKolejna odsłona wspomnień Zofi Mogilnickiej o legendarnym brzeskim zespole muzycznym

 

 

Na cenzurowanym u Agnieszki Osieckiej

 

Podczas Ogólnopolskiego Przeglądu Zespołów Instrumentalnych w Polanicy Zdroju w marcu 1967 roku, po przesłuchaniach w przerwie obiadowej jury zwołało naradę kierowników zespołów. Szłam szczęśliwa i dumna z chłopców. Podczas narady pani Agnieszka Osiecka zrobiła mi bezpardonową uwagę, stwierdzając, że źle ubrałam Zespół (wystąpili w białych spodniach i czerwonych marynarkach). Czasy były ciężkie, innego stroju estradowego nie mieli, a ja uważałam i uważam, że scena wymaga szczególnej oprawy. Broniłam się jak mogłam. Pani Agnieszka pokazała mi dobrze ubrany zespół młodzieżowy z Nysy. Chłopcy wystąpili w dżinsach i czarnych koszulkach za 19 zł (wówczas). Uwagę przyjęłam z pokorą, ale wiedziałam swoje. Nawet pan Andrzej Kurylewicz stwierdził; ?Agnieszka jaka ty jesteś niesprawiedliwa, jak oni pięknie zagrali czardasza i kankana". Ale i tak byliśmy bohaterami dla siebie i otoczenia. Były wzmianki w prasie ogólnokrajowej, a później moc zaproszeń do wielu klubów, na masę imprez.
Spocząć na laurach byłoby najprościej. ?Piastelsi", to wówczas bardzo młodzi ludzie, a chęć do działania jest przywilejem młodości, przyjemnością, samorealizacją. Dbałam o to by dalej była praca, działanie, sukcesy większe i mniejsze.
Kiedy rozpoczynałam pracę w Klubie w 1965 roku miałam 29 lat, oni po 15 ? 16 lat. Dla nich wtedy byłam stara, ale to normalne. Od 24 lat jestem emerytką, a oni niestety zwolna też. Patrzymy na siebie z perspektywy minionych 50 lat, to szmat czasu. To pewnie ostatnie spotkanie zespołu, oby do niego doszło! Imprezę planuję na 4 lub 5 października 2014 roku, w równe 50 lat od powstania zespołu. Chcę to zrobić na gruzach dawnego Klubu Młodzieżowego ?Piwnica", aktywnie działającego w latach sześćdziesiątych, gdzie grał zespół ?Aojdowie XX", którego twórcą był pan Adam Zimny oraz znakomity perkusista Zdzisław Tomaszewski. Obydwaj wyemigrowali do Skandynawii.
Pisząc o początkach pracy zespołu nie muszę posiłkować się kroniką Klubu ?Odra", która składa się z jedenastu opasłych tomów. Te wydarzenia tak głęboko zapadły w moją pamięć i serce, że obrazy i fakty tamtych dni zjawiają się na zawołanie, ciągle we mnie tkwią i są żywe.
Rozbawiła mnie pani Halina Rajtar ? żona Leszka ? mówiąc: ?nie mogę pojąć, jak to się stało, że pani, w sumie młoda kobieta, poradziła sobie ze zgrają nastolatków nie szanujących żadnych świętości, autorytetu. Wiem, to bo byłam i jestem żoną jednego z Nich. Pani słuchali i była pani dla Nich kimś ważnym i szanowanym". Odpowiedziałam, że nie mieli innego wyjścia.
A prawda była taka, że wychodząc z domu do klubu zostawiałam dwie córki - siedmioletnią Elę i czteroletnią Krysię - pod bardzo dobrą opieką męża, a sama szłam do drugiego domu, gdzie spotykałam trochę starsze dzieci. Starałam się wytworzyć atmosferę wzajemnej życzliwości, poszanowania. Traktowałam ich bardzo serio, chcąc być dla nich kimś bliskim, uczestniczyć w ich życiu na tyle, na ile wypadało, radzić, pomagać... i udało się. Zyskałam ich zaufanie, którego do końca nie zawiodłam. Dowiedziałam się tego z wiersza nieżyjącego już konferansjera Piotra Rudnickiego na drugim Zjeździe Zespołu zorganizowanego w Klubie w dniu 30 maja 1992 roku.

 

p12

 

 

Witam wszystkich Piastelsów?

a szczególnie jednego,?

chociaż nie grał, nie śpiewał,

lecz serca wielkiego.

 

I który klubu ?Odra"?

ani raz nie zdradził, ?

dzieło swe, służąc innym,?

przez te lata prowadził.

 

Piastels, który kiedyś nas

?jak matka, przyjaciel, brat, ?

nie licząc trudu swego?

wprowadził w ten piękny świat.

 

Był to pełen fantazji

?świat dźwięków, przygód, marzeń.?

Świat bez trosk i kłopotów?

niezapomnianych wrażeń.

 

Po wielu latach przerwy

?możemy spotkać się znów,?

bo w tym Piastelsie drzemie ?

niestrudzony, młody duch.

 

I przeżyć to raz jeszcze, ?

co najpiękniejsze było ?

a co dzięki Niej wtedy?

w młodości się zdarzyło.

 

Chociaż mam wiele czasu?

kończę już swe wywody?

bo i tak nie oddam Jej ?

pełni wdzięku urody.

 

I za długa byłaby ?

Jej wielkich zasług lista;?

witam bardzo gorąco?

Piastelsów, oczywista.

 

Na koniec Państwu dodam - ?

to dusza poetycka,

?niepowtarzalny Piastels?

Zosieńka Mogilnicka.

 

 

Było mi bardzo miło.

Zofia Mogilnicka

 

Część 4: TUTAJ

 

wspomnienia kronika