czwartek, 25 kwietnia 2024

janusz-sanockiRozmawiamy z Januszem Sanockim - dziennikarzem, politykiem, samorządowcem i b. burmistrzem Nysy - ubiegającym się o mandat senatorski VIII kadencji Senatu III Rzeczpospolitej Polskiej.


LESZEK TOMCZUK: Spotykamy się na dziedzińcu Zamku Piastów Śląskich, tuż przed niecodziennym koncertem, co to za okoliczność?

JANUSZ SANOCKI: Nie kryjmy, że dzisiejszy koncert odbywa się w ramach kampanii wyborczej i może być potraktowany, jako swoista forma uwolnienia szczękościsku, politycznego zwarcia buldogów pod dywanem i nad dywanem /śmiech/. Z kolegą Byczkowskim, dwaj kandydaci - jeden do Sejmu, drugi do Senatu, chcemy trochę na luzie, z gitarkami...

Jaki repertuar zaprezentujecie?

Nie zabraknie "Celiny" Staszewskiego, ale będą też pieśni oddające wartości patriotyczne, po "Inżynierów z Petrobudowy".

Talenty artystyczne to chyba nowa jakość?

Nie wiem skąd talent Byczkowskiego się wywodzi, ale to rzeczywiście talantlivyj chielaviek. Jeśli chodzi o mnie - jestem samoukiem. Darka poznałem niedawno, podczas powrotu z pisowskiej konwencji w Warszawie. Wspaniałej konwencji naszej partii matki /uśmiech/, choć nie wiem, czy mam prawo tak mówić... Jako ten outsider, którego jeszcze nie przyjęli, a już wyrzucili /śmiech/. A może ściślej: nie wyrzucili, co cofnęli "błogosławieństwo".

Na czym cofnięcie owego "błogosławieństwa" polegało?

Żadnych egzorcyzmów nie było, choć wczoraj wieczorem otrzymałem oficjalne pismo od p. Kostrzewskiego, z którego wynika, że kampanii nie mogę robić, co jest bzdurą, bo samo pismo nie rodzi żadnych skutków prawnych.

Przed momentem wręczył mi pan ulotkę, gdzie wyraźnie stoi, że popiera pana Prawo i Sprawiedliwość.


Na każdym druku wyborczym musi być informacja, kto mnie wystawił.

Ale rekomendacja de facto została cofnięta?

Nikt nie wie, co to znaczy.

Jak pan ocena swoje szanse?

Ciężko powiedzieć. Jest to duży okręg składający się z pięciu powiatów i mam silną konkurencję: prof. Knosala, p. Krajczy z Nysy - znany lekarz i dyrektor szpitala, p. Konarski z Kluczborka, p. Łukawiecki z Brzegu i p. Płonka z Opola, która gdzieś tutaj się urodziła. Pierwsza debata, bardzo sympatyczna, odbyła się w NTO, gdzie przedstawiliśmy swoje pomysły i wymieniliśmy merytoryczne argumenty. Najważniejsze, że okręg jednomandatowy działa. Jak pan wie, jestem orędownikiem Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW), zresztą jednym z wielu, obok prof. Jerzego Przystawy z Wrocławia.

Kiedyś wam kibicowałem, ale casus senatora Stokłosy osłabił entuzjazm. Do polityki mogą trafić przypadkowe osoby, choćby dzięki niekonwencjonalnym metodom marketingowym.

Właśnie o to chodzi! To zaleta JOW, że do polityki mogą wejść przypadkowi ludzie! Nikt by mi nie zaproponował kandydowania, gdyby nie JOW.

PiS popiera JOW?

Nie, jest przeciwko, ale mimo to mi zaproponowali kandydowanie, ponieważ znają moje inne poglądy.

Może dlatego, że jest pan oryginalnym kandydatem, zawsze w kontrze do otaczającej rzeczywistości? Chciałbym dowiedzieć się na czym polegał pański "grzech wsparcia" reżimu Łukaszenki.

To jest bzdura, żadnego wsparcia nie ma! W moim odczuciu żadnego grzechu nie było. Czy za "grzech" może uchodzić fakt, że za pomocą białoruskiej telewizji ujawniłem cały szereg przykładów łamania prawa przez prokuraturę i sądy? Problemem zajmuję się od kilku lat, napisałem I tom raportu o łamaniu prawa przez te instytucje na Opolszczyźnie. Choć muszę stwierdzić, że taka sytuacja dotyczy całego kraju, Opolszczyzna nie jest jakimś wyjątkiem. Zebrane przeze mnie fakty przemawiają za tym, że Polska przeżywa głęboki kryzys wymiaru sprawiedliwości.

j.sanocki

W Odessie, z której właśnie wróciłem, zakolegowałem się z Viaczeslavem B. - Białorusinem z Mińska. Ten inteligentny człowiek opowiadał, że w ich reżimowej telewizji dość często pokazują Polaków krytykujących swój kraj. Dzisiaj z kimś takim rozmawiam?

Nie wierzę w żadne słowo, zmyślił pan tego Viaczeslava, tylko po to, by ustawić mnie w narożniku. A nawet jeśli byłaby to prawda, proszę zważyć następujący fakt. Żyjemy w kraju, który nazywa się Rzeczpospolita Polska i utrzymujemy stosunki z rożnymi krajami. Otóż w białoruskiej telewizji występował też min. Sikorski, który wraz ze swoim niemieckim odpowiednikiem 1,5 roku temu obcałowywał się z Łukaszenką. Rodzi się pytanie: co jest celem naszej polityki zagranicznej? Chcemy zaprowadzać porządek i demokrację? Weźmy się za Rosję, weźmy się za Chiny! Polska jest przecież pawiem i papugą narodów. Nie uważam, że system białoruski jest jakimś wzorem demokracji, ale też uważam, że Polska nie jest w pełni demokratyczna. Wręcz twierdzę, że system polski niedaleko odbiega od białoruskiego.

Z mediów wiem, że kandydat na senatora Janusz Sanocki chwalił Łukaszenkę za zaprowadzenie na Białorusi porządku. Czy to prawda?

Tak. Nie wiem czy był pan na Białorusi, ale osobiście nie widziałem w Mińsku niedopałka na ulicy, ani pijanego człowieka. Nie ma w stolicy żebrzących dzieci i bezrobocie nie przekracza 1%. A wzrost gospodarczy jest dwukrotnie wyższy od polskiego od 16 lat! Czy zakwestionuje pan te fakty? Jeśli nie, to czy mogę o tym otwarcie mówić? Zaprezentowane argumenty ujawniłem w Polsacie, a nie, jak media przekonują, w telewizji białoruskiej.

Na czym zatem opiera się pańska przewina skutkująca wycofaniem rekomendacji przez Prawo i Sprawiedliwość?

No, właśnie... W telewizji białoruskiej mówiłem wyłącznie o Polsce. A pytanie, dlaczego wycofano rekomendację, powinno być skierowane nie do mnie, a do partii Prawo i Sprawiedliwość. Nigdy nie byłem członkiem PiS.

Występując pod sztandarem partyjnym musiał czuć pan jakąś bliskość z tym nurtem politycznym?

Propozycję startu złożył mi przez 3 miesiącami opolski poseł Sławomir Kłosowski. W wielu zakresach Prawo i Sprawiedliwość popieram, a może powiem inaczej: rządy Platformy są dużym zagrożeniem dla Polski. Mam wiele zastrzeżeń do tego co robi PO, do stylu i sposobu. Mówimy o zjawiskach niedemokratycznych i reżimowych, a pytam: kto powywalał z mediów takich dziennikarzy, jak R. Ziemkiewicz, A. Gargas, B. Wildstein? W kraju, który chciałby ustalać standardy demokratyczne powywalano wszystkich dziennikarzy mających krytyczne zdanie o rządzących. Na dzień dzisiejszy nie mam co oglądać w telewizji. Skończył się Antysalon Ziemkiewicza, zabrakło Pospieszalskiego. To jest demokracja? W kraju, gdzie sądy sądzą przeciętnie 830 dni? Mam wygraną sprawę w Strasburgu i leżą tam jeszcze trzy kolejne wnioski!
Wracając do Białorusi. Łukaszenki nigdy nie chwaliłem w telewizji, tylko napisałem poważny artykuł. Uważam, że u nas brakuje poważnej dyskusji. Zapytam: czy naszym interesem narodowym jest fundowanie demokracji na całym świecie; na Litwie, Ukrainie i właśnie na Białorusi oraz w Chinach i Rosji? Pytam całkiem cynicznie, bo polityk powinien o to pytać. Czy powinniśmy ładować pieniądze na utrzymanie Bielsatu? Dlaczego mamy się uzależniać od białoruskiej opozycji? - pytam. Niech zajmują się tym obywatelskie fundacje, szanuję takie akcje, ale do walki z Łukaszenką nie mieszajmy państwa.
Na Białorusi byłem krótko i nie dotarłem do wszystkich środowisk, ale zdążyłem się zorientować na tyle, żeby uznać iż obraz tego państwa jest w Polsce w znacznym stopniu wypaczany.

Osobiście od lat poznaję Rosję i zgadzam się z panem, że Polacy nie znają prawdziwego obrazu Wschodu. Obwiniam media lekceważące ten wielki kraj i polityków rozgrywających rosyjską kartą...

No i widzi pan, mamy podobne oceny. Na zakończenie coś bardzo wymownego. W środku Mińska, obok Lenina, stoi potężny obraz papieża i kościół katolicki z mszami odprawianymi po polsku! Ksiądz, który z nami był w tym miejscu, zaprzeczył jakimkolwiek prześladowaniom religijnym. Jestem w Nieświeżu w rezydencji Radziwiłłów, gdzie wisi portret króla Batorego, a proszę szukać takich dowodów na Litwie, zwłaszcza pielęgnowania tradycji Wielkiego Księstwa Polsko-Litewskiego. Już nie chcę nawet przypominać, co z Polakami robi demokratyczna władza Litwy.
Minister Sikorski zastosował w moim przypadku zwykły chwyt propagandowy, tylko po to, by osłabić szanse wyborcze PiS. Łukaszenko to wcielony diabeł i ktokolwiek powie o nim dobrze, też musi być diabłem /śmiech/. Po całym zamieszaniu nie dziwię się, że władze partii zrejterowały i wycofały rekomendację.

Czas stroić instrumenty, czego panu życzyć?

Zwycięstwa!!! Bo to będzie zwycięstwo rozumu nad emocjami!

Dziękuję.

wywiady na pasku