Niegdyś nazywano ich artystami naiwnymi i prymitywistami, dziś najczęściej mówi się o sztuce outsiderów.
Jeszcze u progu ubiegłego wieku natura mogła się wydawać niezmienna i przewidywalna jak niderlandzkie pejzaże, co najwyżej okresowo targana porywami żywiołów. W ciągu ostatnich kilku dekad sporo się jednak zmieniło, w naszym słowniku na stałe zagościł termin "antropocen", a rozstrojenie klimatu zaobserwować możemy już nie tylko na podstawie twardych danych meteorologicznych, ale też zwyczajnie wyglądając przez okno.
W lesie znaleźć można różne rzeczy: grzyby, oświecenie, ślady dawnych ludzkich aktywności, ale i dawnych zbrodni. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu artyści wyruszali na wycieczki „do kniei”, by po prostu malować w plenerze. Dziś podobne spacery prowadzić mogą do rozważań o konsekwencjach interwencji w przyrodę i o tym, jak wyglądać mógł las porastający tereny obecnej Polski miliony lat temu.
Jeśli chodzi o czas, to teatr nie zna ograniczeń. Polska widownia mogła do tej pory uczestniczyć zarówno w wielogodzinnych teatralnych maratonach, jak i pracach… kilkuminutowych.
Odwieczne tematy literatury – czas, pamięć, przemijanie – obrodziły znaczącymi dziełami liczących się pisarzy. Warto sięgnąć do inspirujących książek rodzimych mistrzów pióra, w których uparty czas swoiście meandruje i zapętla się, stając się niekiedy głównym bohaterem opowieści.
Obleśna dziadowska bajeczka – tak o słynnym filmie Jerzego Kawalerowicza, adaptacji opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza powiedziała kiedyś Sylwia Chutnik. Dziś niewątpliwie tekst ten brzmi inaczej i nie da się go czytać bez krytycznego filtra. Trzy próby współczesnej interpretacji "Matki Joanny…" zaprezentowały w ostatnich miesiącach warszawskie teatry.
Polska sztuka przełomu XIX i XX wieku jest już mocno obecna w popkulturze. Przypominamy mniej znane dzieła z tego okresu, które niesłusznie pozostają w cieniu Wyspiańskiego, Malczewskiego czy Chełmońskiego.
Życie w PRL nie było łatwe, więc nie dziwne, że widzowie w Polsce woleli oglądać komedie. Wszak strach i zagrożenie towarzyszyły im na co dzień. Mimo to, polscy filmowcy co jakiś czas brali na warsztat jakiś "straszny film".
Wyrazem odpowiedzialności za naszych nie-ludzkich sąsiadów staje się takie projektowanie, które bierze pod uwagę także potrzeby zwierząt.