czwartek, 18 kwietnia 2024

galasylwestrowa4Mimo, że ostatni dzień starego roku był szary, jesienny z mżawką (znakomity masaż dla cery), a w naszych sercach maj. A to wszystko za sprawą znakomitego koncertu, który odbył się w Auli Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego.

Międzynarodowa Gala Sylwestrowa, której organizatorem była Agencja Koncertowa „Presto", a wykonawcami najlepsi z najlepszych śpiewaków z Europy. Batutę dzierżył maestro - Jan Pogany, nasz ziomek.

Zjawiamy się we Wrocławiu na godzinę przed koncertem, jako goście specjalni samego mistrza. Mamy także przywilej wejścia na próbę generalną. „Stary" skład zespołu już nas zna, robiąc miejsce w pierwszym i drugim rzędzie. Za chwilę niezwykle zdolny skrzypek, rodem z Wrocławia, Mateusz Marut, zagrał Czardasza Vittorio Montiego. Utwór ten jest mi szczególnie bliski za sprawą „Piastelsów" i śp. Jasia Żelazowskiego. Młody skrzypek zagrał rewelacyjnie i usiadł tuż za mną. Nie mogłam odmówić sobie przyjemności, by powiedzieć artyście, że czardasz w jego wykonaniu był niezwykłej urody.
Z wolna sala zapełnia się. Nie zostaje centymetra wolnego miejsca. Wchodzi orkiestra odświętnie ubrana, jak zawsze entuzjastycznie witana przez melomanów. Moment oczekiwania i oto naszym oczom objawia się ciepły, skromny a tak bardzo utalentowany muzyk, brzeżanin – Jan Pogany. Jego Mama Zosia ma oczy pełne łez, widząc syna, który za sprawą muzyki daje jej i wielu ludziom tyle radości. Dyrygent bierze do ręki mikrofon, składa życzenia z okazji zbliżającego się roku 2015 i prezentuje nowy skład zespołu. Życie nie znosi próżni, ale nie toleruje też monotonii.
A ci nowi to: Isabel De Paola – mezzosopran z Włoch, finalistka Międzynarodowych Konkursów Wokalnych. Jest solistką w wielu Teatrach Operowych we Włoszech. Bywa częstym gościem w operze w Rzymie. W Polsce występuje po raz pierwszy. To młoda, smukła brunetka, o niepośledniej urodzie i czarującej barwie głosu.
Urodzona w Belgradzie Ana Cvetkovic-Stojnic, gdzie ukończyła Wyższą Szkołę Muzyczną, a następie studia wokalne w Konserwatorium w Wiedniu. Zadebiutowała w 2011 r. w Japonii. Od sezonu 2014/2015 jest solistką Landestheater Coburg w Niemczech. Laureatka nagrody Stowarzyszenia Artystów Muzycznych w Serbii. Zdobyła także pierwszą nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Serbii i Austrii. Ana miała zaszczyt wystąpić z wieloma wybitnymi dyrygentami w kraju i zagranicą. Klasą, wdziękiem i urodą zauroczyła wrocławską widownię.
Nowym członkiem zespołu jest Pietro Toscano – bas z Włoch - o urodzie włoskiego uwodziciela. Pietro studiował w Konserwatorium w Pesaro. W 2006 roku zadebiutował w głównej roli opery „Don Giovanni" Mozarta w Oxfordzie. Często występuje w Teatro Massimo w Palermo, także w Padwie, Bergamo Foggia i Trieście. Obecnie jest zaangażowany w Teatrze Operowym w Weronie. Naszym oczom ukazał się wysoki, przystojny brunet o szelmowskim uśmiechu i zniewalająco niskim głosie.
I wreszcie Monika Pietruszewska – obój – laureatka licznych nagród i wyróżnień na krajowych i Międzynarodowych Konkursach Muzycznych. Studiowała w Akademii Muzycznej we Wrocławiu, a następnie sztukę swą doskonaliła w Wyższej Szkole Muzycznej w Wurzburgu w Niemczech. Solistka współpracuje z wieloma orkiestrami, zarówno w kraju jak i zagranicą, także z orkiestrą Filharmonii we Wrocławiu. Monika Pietruszewska koncertowała w wielu stolicach Europy, wielokrotnie występowała w Chinach. To wyjątkowo zdolna oboistka, o nienagannej figurze, pięknych nogach i niepospolitej urodzie.
Maestro Jan Pogany zasłużył na gratulacje za dobór nowych wykonawców. Cała czwórka to zwycięzcy licznych konkursów muzycznych.
I rozpoczął się ponad trzygodzinny koncert. Jako, że to wieczór sylwestrowy popłynęły dźwięki Johanna Straussa – uwertura do operetki „Noc w Wenecji", Pietro Toscano zaśpiewał arię „La Calunnia" z opery „Cyrulik Sewilski" Rossiniego. Ana Cvetkovic–Stojnic wykonała Arię Aminy z opery „Lunatyczka". Andrzej Tulik – skrzypek urodzony w 1992 r. w Legnicy – jeszcze jeden dowód na to jaką zdolną mamy młodzież – wykonał fragment muzyki w filmu „The Rose" na tle przepięknego kosza z 40 – 50 różami przetykanego geranium, jako hołd dla muzyków od sponsorów. I wreszcie oczom publiczności ukazała się bardzo dobrze nam znana Midori Ahmed - mezzosopranistka z Japonii, ubrana w tradycyjne japońskie kimono. Zaśpiewała z wielkim wdziękiem arię z opery „Norma".
Kolejnym znanym nam śpiewakiem był Leo Garda - tenor/kontratenor, który zawojował publiczność wykonując popularną Granadę. Poza walorami głosowymi, to młody człowiek o ujmującym uśmiechu i pełen gracji.
Usłyszeliśmy Monikę Pietruszewską – oboistkę, we fragmentach muzyki do filmu „Misja", podobnie zaprezentowała się Isabel De Paoli, z kolei Leo Garda wystąpił w arii z opery „La Traviata", orkiestra wykonała walca op. 39 Brahmsa.
Dużą niespodzianą okazał się występ artystów Zespołu Tańca Dawnego „Serenissima Wratislavia" ubranych w stroje z epoki, którzy zaprezentowali taniec Pawana Marco i Gajarda.
Na zakończenie pierwszej części gali usłyszeliśmy starego znajomego Leo Garda w arii z opery „Rinaldo", duet skrzypcowy: Andrzej Tulik i Mateusz Marut w koncercie na dwoje skrzypiec Jana Sebastiana Bacha, a Midori Ahmed zaprezentowała się jako Signora Amaretto w żarcie muzycznym.

Następnie ogłoszono przerwę podczas której organizatorzy zaprosili na lampkę szampana. W iście szampańskich nastrojach rozpoczęła się druga część koncertu. Usłyszeliśmy Polkę op. 332 Johanna Straussa w wykonaniu orkiestry i Włocha Pietro Toscano w arii z „Czardziejskiego Fletu" W. Mozarta. Midori Ahmed wcieliła się w postać „Griseldy", koncert na obój i orkiestrę z opery Vivaldiego zagrała Monika Pietruszewska, następnie popłynął przepiękny duet z udziałem Midori Ahmed i Leo Garda z operetki Lehara „Usta milczą, dusza śpiewa" i wreszcie Mateusz Marut ogniście wykonał Czardasza Montiego. Zerwała się burza oklasków dla orkiestry i tego bardzo młodego skrzypka, zmuszając ich do bisów. Myślę, że sukces w wieku 22 lat stanowi zachętę do dalszej pracy ze świadomością, że na wrocławskiej scenie przed wieloma laty grał sam Niccolo Paganini. Należy życzyć młodemu artyście, by w ciągu dalszej kariery osiągnął rozgłos na miarę włoskiego czarodzieja skrzypiec.
Wystąpiła jeszcze Ana Cvetkovic–Stojnic w arii z opery „Romeo i Julia" – C. Gounoda, Isabel De Paoli w Habanerze z opery „Carmen" Bizeta. Ponownie oczy nasze cieszył taniec „Chiara Stella" w wykonaniu Zespołu Tańca Dawnego, z kolei Leo Garda zaśpiewał utwór z musicalu „Koty" Webbera.
Na zakończenie orkiestra z ogromnym wdziękiem zagrała Marsza Radeckiego, przy niemilknących brawach widowni. Nastrój udzielił się całej sali, nic nas nie obchodziła mżawka za oknem, nastrój podnosiły pojedyncze wystrzały fajerwerków za oknem, bo do końca roku pozostało 80 minut.
Nie obyło się bez bisów, bo sala rozgrzana niezwykłością koncertu ciągle odczuwała niedosyt przepięknych dźwięków pochodzących z najbardziej znanych oper i operetek. Usta milczały, ale dusza śpiewała, pewnie każdemu na inną nutę, ale z całą pewnością były to nuty radości, optymizmu, wiary w lepsze jutro. Mogliśmy podziękować jedynie brawami, bukietami kwiatów dla wykonawców, którzy na te hołdy sowicie zapracowali, wprowadzając nas w niezwykły nastrój.
Wyszliśmy na dżdżysty Plac Uniwersytecki, gdzie stoi niezwykle oryginalnie przystrojona choinka. Wokół pełno ludzi w radosnych nastrojach. Większość podążała w kierunku rynku wrocławskiego, na największą scenę sylwestrową w kraju.
Wracaliśmy do domu z poczuciem, że życie jest piękne, a muzyka ma magiczną moc czynienia ludzi lepszymi, bardziej wrażliwymi, wyzwala dobre, szlachetne odruchy. W takim cudownym nastroju upłynęły nam ostatnie godziny starego roku i tradycyjną lampką szampana w gronie zaprzyjaźnionych osób powitaliśmy Nowy Rok 2015, z wiarą, że będzie to dobry rok dla kraju, naszych rodzin i każdego z nas. Ogromny udział w naszych nastrojach miał maestro Jan Pogany. Sprawił, że widzimy świat na różowo. Dziękujemy za bajkowy wieczór, pełen wyznań miłosnych, odruchów życzliwości, dobroci. Ulecieliśmy na skrzydłach zasłyszanych melodii do krainy, gdzie „Wielka sława – to żart", gdzie panuje ład, dobroć i wzajemna życzliwość. Oby była udziałem nas wszystkich w całym 2015 roku.

 

Zofia Mogilnicka

 

GALERIA

 

galasylwestrowa1

Isabel de Paoli sopran

 

galasylwestrowa2

Jan Pogany dyrygent i Brahms Symphony Orchestra

 

galasylwestrowa3

Andrzej Tulik skrzypce

 

galasylwestrowa4

Soliści Międzynarodowej Gali Sylwestrowej

 

galasylwestrowa5

Mateusz Marut skrzypce

 

galasylwestrowa6

Monika Pietruszewska obój

 

galasylwestrowa7

Leo Garda tenor, Midori Ahmed mezzosopran, Jan Pogany dyrygent

 

galasylwestrowa8

Pierto Toscano bas, Jan Pogany dyrygent

 

galasylwestrowa9

Zespół Serenissima Wratislavia

 

 

muzy na pasku male