czwartek, 28 marca 2024

and ogonekWyobraźnia trzeciego w kolejności urodzenia mojego wnuka spowodowała, że moja żona nazywa go Antoś bajkopisarz.

 

 

Moim okiem

 

 

Ostatnio, gdy usłyszał jak najstarszy z wnuków Szymon sprowokował przez swoje zaczepki drugiego w kolejności urodzeń Dominika do popchnięcia go na stojącą pod piecem węglarkę, co skończyło się lądowaniem na pupie w węglu ale łokciem na jej ostrej krawędzi i w konsekwencji jednym szwem założonym w naszym nieszczęsnym BCM-ie, natychmiast opowiedział historię o tym, jak w jego przedszkolu jeden chłopiec pchnął drugiego chłopca na węgiel, co skończyło się przyjazdem karetki pogotowia i odtransportowaniem rannego do szpitala. Cóż, z takiej wyobraźni wnuka można się chyba tylko cieszyć, ale gdy podobnie bujną wyobraźnią wykazuje się ojciec miasta, to chyba jednak nie na śmiech się człowiekowi zbiera.
W nadanej 15 stycznia w Radiu Opole audycji Loża Radiowa wysłuchać można TUTAJ naszego Wojtusia bajkopisarza. Bo czyż za prawdziwe można uznać jego stwierdzenie, że chcieliśmy (tu należy chyba rozumieć jego i radnych) kupić śmieciowego mercedesa za cenę syrenki. Bo jeśli nawet już, to śmieciowego mercedesa chciał kupić on za cenę mercedesa, co wynika z proponowanych przez niego zarówno w grudniu 2012 roku jak i sierpniu 2013 stawek opłat za odbiór odpadów. Radni nie chcieli i stąd powstało całe zamieszanie i konieczność składania po raz trzeci w ciągu pół roku śmieciowych deklaracji. Ale nie tylko o brzeskiej śmieciowej wojnie Wojtuś bajki opowiada. Mówi też o bliskości Brzegu i Wrocławia i przyjemnościach zamieszkania w Brzegu i pracy we Wrocławiu. Ba mówi wprost, że namawia swojego mieszkającego we Wrocławiu syna, by osiedlił się w Brzegu, gdyż pełno tu kin i pubów. Co do pubów to nie znam mapy takich przybytków w Brzegu - od tego specjalistą ponoć redaktor burmistrzowej tuby - ale kino o ile mi wiadomo funkcjonuje jedno, przez dwa weekendowe dni, czego dowodem poniższy obrazek: ZOBACZ
Jeszcze bardziej bajkowo wyglądają opowieści Wojtusia o tym, że z Brzegu do Wrocławia jedzie się pociągiem 20 minut, a z Opola tylko 40 minut. Dowodem na bajkowość wyniki wyszukiwań w rozkładzie jazdy PKP. Jedynie ekspres GÓRNIK niezatrzymujący się w Brzegu jedzie z Opola do Wrocławia 44 minuty, pociągi pośpieszne potrzebują na to prawie godzinę a osobowe około godziny i 15 minut. A do pracy i rozrywki we Wrocławiu przy korzystaniu z PKP zachęca niewątpliwie popołudniowy rozkład jazdy pociągów z Wrocławia do Brzegu. Jeśli bowiem nie znajdziemy się w pociągu przed 20:48 to pozostanie nam przekimać się na co prawda odrestaurowanym wrocławskim dworcu do 5:00, a jeśli braknie nam na dopłatę do Intercity 7,30 złociszy to nawet do 5:43.
Czyż trudno zatem dziwić się, że tak kiepsko wielu nam w tym miasteczku się mieszka, skoro za burmistrza mamy Wojtusia bajkopisarza?

 

ogonek na pasku