czwartek, 28 marca 2024

jakubow januszKolejna rocznica odzyskania niepodległości i wcześniejsza kampanii wrześniowej przywołuje na nowo pamięć dramatycznych przeżyć wojny, toczonej przez Polaków z porażającą potęgą totalitaryzmu niemieckiego i sowieckiego.

 

 

Zmusza też do uświadomienia sobie po raz kolejny trudnej prawdy, że niepodległość jak wszystkie wartości tego świata jest wartością ogromną, ale niestety nie wieczną. Józef Piłsudski powtarzał, że egzaminu z niepodległości nie zdaje się tylko raz. Egzamin z nieodległości trzeba zdawać przez całe życie, a nawet przy końcu można się jeszcze przejechać. Dramatycznie przekonało się o tym pokolenie, które niedługo po zwycięskiej walce w latach 1918 ? 1920 musiało zmierzyć się w nierównej walce z machiną wojenną hitlerowskich Niemiec i doznać goryczy bezradności i klęski. O ile heroiczne epizody wojny na froncie niemieckim są na ogół dobrze znane , o tyle wydarzenia które miały miejsce w 1939 r. na froncie polsko ? sowieckim stanowią w świadomości społecznej wciąż białą plamę. Warto zatem przyjrzeć się jeszcze raz tej historii, która w kontekście wydarzeń na Ukrainie staje się coraz bardzie aktualna. Heroiczne zmagania z agresją sowiecką powinna dotrzeć szczególnie do tych, którzy wbrew oczywistym faktom wciąż uznają sowieckie wojska za wyzwolicieli i gotowi są czcić wzniesione w okresie komunistycznym na ich cześć monumenty.

 

3. Druga wojna polsko ? sowiecka.

 

Przygotowania do inwazji na Polskę dowództwo sowieckie rozpoczęło zaraz pod podpisanie paktu w Niemcami w sierpniu 1939 r. Wszystkie graniczące z Polską sowieckie okręgi wojskowe zostały postawione w stan gotowości bojowej. 6 września ogłoszono w tych okręgach mobilizację i rozpoczęto manewry wojskowe na pograniczu z Polskę. 11 września utworzono dowództwa dwóch frontów: białoruskiego pod dowództwem komandarma Michaiła Kowalowa i ukraińskiego pod dowództwem Siemiona Tymoszenki, w dwa dni później wojska sowieckie wyszły na pozycje wyjściowe. Oba fronty posiadały po 3 armie ? w sumie 620 tys. żołnierzy, 4,7 tys. czołgów, 3,3 tys. samolotów czyli więcej niż Niemcy 1 września 1939 r. Polska mogła przeciwstawić Sowietom jedynie szczupłe oddziały Korpusu Obrony Pogranicza i nieliczne formacje osłonowe. Polskie oddziały zostały na dodatek zmylone rozkazami z Naczelnego Dowództwa. Na wieść o wkroczeniu Sowietów Marsz. E. Śmigły ? Rydz wydał polecenie, by wszystkie oddziały unikając walk z Sowietami wycofywały się na południe. Gen. J. Rómmel nakazał wprost traktowanie Sowietów jako sprzymierzeńców. Dowódcy sowieccy natomiast uprawiali w sposób cyniczny dezinformację namawiając Polaków do przyłączenia się do nich, gdyż idą rzekomo z pomocą Polsce. Sztab sowiecki wydał nawet proklamację do żołnierzy polskich nawołującą do niesubordynacji wobec dowódców i przyłączania się do Sowietów.

Nie mniej strzegące granicy oddziały wojskowe wbrew rozkazom podjęły natychmiast walkę z wojskami sowieckimi. W miasteczku Dzisna na Wileńszczyźnie już nad ranem 17 września oddziały sowieckie zostały zaatakowane przez zgrupowanie 5 Wileńskiej Brygady Piechoty, do której dołączyli miejscowi policjanci a nawet uczniowie. Broniła się też placówka KOP w Dziśnie i Pułk KOP ?Głębokie?, który po uciążliwym marszu w walkach z Sowietami dotarł do granicy z Łotwą. Wilno jednak nie było bronione mimo że znajdowało się tam w tym czasie kilkanaście tysięcy żołnierzy. Rozkaz opuszczenia Wilna wydał 18 września płk Jarosław Okulicz - Kozaryn z Dowództwa Obozu Warownego Wilno. Wojsko otrzymało rozkaz przekroczenia granicy Litwy, gdzie miało zostać rozbrojone, a żołnierze internowani. Spotkało się to z protestem patriotycznie nastawionej inteligencji, młodzieży wileńskiej a także wielu żołnierzy i oficerów. Powstawały spontanicznie różne grupy, które postanowiły podjąć walkę z Sowietami. Młodzież gimnazjalna przywitała ogniem zbliżające się oddziały bolszewickie jeszcze przed rogatkami miasta. Niewielka grupa pod dowództwem młodego plutonowego ostrzelała ogniem działowym z Góry Trzech Krzyży zbliżające się do miasta czołgi. Kilkuosobowa grupa żołnierzy i harcerzy zginęła na cmentarzu na Rossie w obronie mauzoleum z sercem Marszałka Piłsudskiego. Kilkudziesięcioosobowa  grupa uczniów zorganizowana przez nauczyciela Gimnazjum im. A. Mickiewicza Obińskiego przez cały dzień 18 września ostrzeliwali ze wzgórz położonych na obrzeżach miastach wkraczające do miasta oddziały sowieckie. Grupa ośmiu oficerów pod dowództwem por. Edwarda Świdy zniszczyła dwa sowieckie czołgi przy ul. Poleskiej. Takich epizodów było znacznie więcej, lecz brakowało organizacji i przede wszystkim amunicji, które zabrało ze sobą wojsko. Informacje o walkach przy wkraczaniu do Wilna przekazywała też ówczesna prasa sowiecka. Wojsko sowieckie zajęło ?perłę Korony Polskiej? (opinia gen. Helmuta von Beselera o Wilnie) w dniu 19 września. W walkach o Wilno zginęło wielu harcerzy i uczniów, m.in. por. Zdzisław Bałachowicz (syn gen. Stanisława Bułaka ? Bałachowicza) i działacz harcerski Władysław Niekrasz.  Nową sytuację mieszkańcy Wilna powitali z ogromnym bólem i rozpaczą. Było wiele przypadków samobójstw, spośród których najbardziej wstrząsnęła społeczeństwo śmierć dyrektora oddziału Banku Polskiego i prezesa miejscowej Akcji Katolickiej Oskwarka ? Sierosławskiego oraz płk Piotrowicza i jego syna.

Nie zdołały wycofać się w całości na Litwę Pułki Korpusu Obrony Pogranicza ?Wilejka? i ?Wilno?, które 19 września zostały osaczone i rozbite przez sowieckie czołgi. Tylko niektóre baony zdołały się przebić. W dniu 19 września 3 ? godzinną krwawą walkę z Sowietami w rejonie Ejszyszek stoczyła maszerująca z Brześcia do Wilna bateria dział przeciwlotniczych złożona z 4 dział z obsługą. Oddział polski zdołał przebić się przez otaczające co sowieckie wojska i 22 września przekroczyć granicę litewską.

Na terenie województwa nowogrodzkiego nie było większych walk. Najbardziej heroicznym epizodem tej wojny była obrona Grodna w dniach 20 ? 21 września. Po napaści niemieckiej wszystkie większe jednostki wojskowe stacjonujące w Grodnie wyjechały na front zachodni. Na terenie miasta pozostały nieliczne i słabo uzbrojone oddziały: dwa niekompletne bataliony, część 5 Pułku Lotniczego z Lidy, żołnierze i oficerowie z rozbitych i rozproszonych oddziałów oraz 101 i 102 Pułki Ułanów z Rezerwowej Brygady Kawalerii pod dowództwem płk Edmunda Herdut ? Tarnasiewicza. Do Grodna dotarł też zimprowizowany 200 ? osobowy oddział Antoniego Iglewskiego (peowiaka i powstańca wielkopolskiego), który zdołał uciec z zajętego przez Niemców Białegostoku. Gotowość do obrony zgłosiła też liczna rzesza uczniów szkół zawodowych i gimnazjów w Grodnie. Miasto było nieźle przygotowane do obrony, gdyż dowódca Obszaru Warownego Grodno płk Bogdan Hulewicz zawczasu zorganizował przygotowania do walk ulicznych ? zgromadzono w tym celu wielką ilość butelek z mieszanką benzyny i nafty. Dla organizacji obrony miasta ogromne zasługi położył wiceprezydent Roman Sawicki oraz nauczyciele grodzieńscy. Ludność została zorganizowana do kopania rowów przeciwczołgowych i budowania barykad na ulicach. Dowódcą obrony Grodna został przybyły tu 20 września gen. Wacław Przeździecki.

Sowieci zaatakowali Grodno od zachodu. Ich czołgi dość szybko sforsowały słabą obronę i wdarły się do środka miasta. Tu jednak spotkała ich zasadzka. Polacy zdołali zniszczyć pierwszy czołg przy pomocy działka przeciwlotniczego, a następne bardzo szybko zostały podpalone przez gimnazjalistów przy pomocy butelek z benzyną. Kilka załóg sowieckich czołgistów, które nie opuściła płonących czołgów, spaliła się w ich wnętrzu. Później okazało się, że wraz z nimi spalili się żydowscy komuniści z Grodna, którzy wcześniej zbiegli do Rosji i teraz zgłosili się ochotniczo na przewodników sowieckich oddziałów. Gdy jeszcze tego samego dnia 20 września nadeszły oddziały Grupy Operacyjnej ?Wołkowysk? gen. Przeździeckiego posiadające działko przeciwpancerne obrona stała się jeszcze skuteczniejsza. Według relacji świadków w pierwszym dniu obrona odniosła całkowite zwycięstwo. W różnych punktach miasta spłonęło około dwudziestu sowieckich czołgów. W noc z 20 na 21 września małe grupy polskich żołnierzy kilkakrotnie rozbiło wypady na pozycje sowieckie pod drugiej stronie Niemna. Wzięto kilkudziesięciu jeńców. Podobnie jak w przypadku Warszawy próba wzięcia Grodna z marszu zakończyła się fiaskiem.

Rano 21 września 1939 r. grupa kilkuset osób: żołnierzy, policjantów, urzędników pod dowództwem płk Adamowicza wyszła z miasta w kierunku granicy litewskiej. Bolszewicy uderzyli tym razem siłami piechoty, która została zatrzymana silnym ogniem z karabinów maszynowych. Z drugiej jednak strony miasta Sowieci zdołali przełamać słabszą obronę i zająć koszary 29 PAL i cmentarz prawosławny. Kontruderzenie pozwoliło po ciężkiej walce wręcz odzyskać cmentarz, lecz koszary pozostały w rękach sowieckich. Bolszewicy atakowali też miasto od strony szosy skidelskiej oraz cmentarza katolickiego. Dzięki zaciętej walce 101 i 102 Pułku Ułanów również ten atak został powstrzymany. Były również ciężkie straty po stronie polskiej. Policjanci i młodzi gimnazjaliści broniący się w koszarach 81 Pułku Strzelców zostali co do jednego zmasakrowani przez Sowietów. W noc 21 na 22 września wojska broniące Grodna  nie widząc możliwości dalszej obrony, odeszły w kierunku Litwy

Zacięte boje z Sowietami stoczyła również idąca przez Grodno na Litwę brygada płk E. Heldut ? Tarasiewicza wchodząca w skład G.O. ?Wołkowysk? gen. W. Przeździeckiego. Brygada stacjonowała w Mostach nad Niemnem. Na wieść o najeździe bolszewickim rozpoczęła marsz na Grodno w kierunku Litwy. Po drodze musiała już ścierać się i likwidować grupy komunistycznych dywersantów ostrzeliwujących kolumny żołnierzy. W Brygadzie tej znajdował się 110 Pułk Ułanów ppłk Jerzego Dąmbrowskiego ? Łupaszki, słynnego zagończyka z okresu wojny z lat 1918 ? 1920 oraz 101 Pułk Ułanów, który walczył w Grodnie. Po opuszczeniu Grodna przechodził on w pobliżu Kodziowa, gdzie doszło w dniu 22 września do ciężkich walk z oddziałem korpusu pancernego z Charkowa. 101 Pułk Ułanów pierwszy obsadził wieś jeszcze dzień wcześniej. Wieczorem nadciągnęły dwa sowieckie zgrupowania pancerne liczące razem ok. 40 czołgów z piechotą na samochodach. Celem ataku stały się przede wszystkim zabudowania folwarku, gdzie umieszczony był trzon polskiego pułku. W trakcie walk ułani polscy odparli aż dwanaście ataków niszcząc 22 sowieckie czołgi. Strona polska poniosła jednak również ciężkie straty. Zginęło wielu oficerów, w tym sam dowódca Pułku mjr Stanisław Żukowski a niektóre szwadrony utraciły połowę stanu. Potyczka zakończyła się jednak sukcesem, który umożliwił pozostałym oddziałom bezpieczne dotarcie do granicy litewskiej.

Na odcinku środkowym ciężar obrony przed Sowietami spoczął na dowódcy KOP gen. Wilhelmie Orliku ? Rückemannie, który skupił wokół siebie ok. 7 tys. żołnierzy (ok. 1/3 całości KOP) oraz grupy policjantów, saperów, straży leśnej. Była to dość dobrze uzbrojona grupa dysponująca bronią maszynową i działami przeciwpancernymi. Na tym odcinku znajdował się dobrze ufortyfikowana placówka graniczna Sarny pod dowództwem ppłk Nikodema Sulika. Walki najpierw rozwinęły się na placówce Sarny, która w dniach 17 ? 19 września zdołała odeprzeć ataki wojsk sowieckich, lecz 20 września pod naporem przeważających sił jej obrońcy musieli się wycofać do miejsca koncentracji głównych sił nad rzeką Styr. Gen. Orlik ? Rückemann usiłował połączyć się z Grupą Operacyjną ?Polesie? gen. F. Kleeberga, lecz ze względu na zbyt dużą odległość między nimi, nie zdołał tego uczynić, gdyż gen. Kleeberg śpieszył się na pomoc Warszawie. Grupa Orlika ? Rückemana posuwała się z rejonu Kowla zajętego już przez Sowiety na południe likwidując po drodze komunistycznych dywersantów. Dnia 28 września pod Szackiem doszło do zwycięskiej potyczki z bolszewikami, którzy utracili osiem czołgów. Baon mjra Balcerzaka odbił Szack z rąk sowieckich. Odparto też następny atak piechoty sowieckiej wspieranej przez artylerię i moździerze. Zwycięstwo pod Szackiem umożliwiło grupie gen. Orlika ? Rückemanna oraz SGO ?Polesie? przeprawę na zachodni brzeg Bugu.

Walkę z Sowietami prowadziła również Samodzielna Grupa Operacyjna ?Polesie? gen. Fr. Kleeberga zanim stoczyła swój ostatni bój pod Kockiem. Kolumny wojsk gen. Kleeberga były systematycznie atakowane przez sowieckie samoloty. Najbardziej krwawe boje prowadziła dywizja ?Kobryń? płk Adama Eplera i to już na zachodnim brzegu Bugu. W pierwszej bitwie pod Jabłonią 29 września oddziały polskie zdobyły jeden czołg i kilkudziesięciu jeńców, którzy na ochotnika przeszli na stronę polską i bili się dzielnie z Niemcami aż do bitwy pod Kockiem. Następnego dnia pod Milanowem dywizja rozbiła duży zmotoryzowany oddział sowiecki. Zginęło około 100 Sowietów. Polacy zdobyli wiele cennego sprzętu i uzbrojenia.

Na terenie Wołynia znalazł się również dobrze uzbrojony w broń ppanc. 3 Pułk Piechoty KOP z Augustowa, który otrzymał rozkaz marszu na Tarnopol i Lwów. On również musiał walczyć z bolszewikami i komunistycznymi dywersantami. W rejonie Kołek w dniu 21 września polscy żołnierze rozstrzelali grupę komunistów, którzy utworzyli już tutaj ?selsowiet?. Z wojskiem sowieckim pułk starł się w rejonie Borowicze ? Hruziatyn ? Nawóz. Polacy zdołali zniszczyć 3 czołgi i tyle samo samochodów ciężarowych. Do niewoli wzięto całą kompanię sowieckich żołnierzy. W ciągu następnego dnia nadciągnęły nowe siły sowieckie, wskutek czego przeprawa przez Stochod w kierunku Bugu stała się niemożliwa, a dalsza walka nie rokowała powodzenia. Wobec tego dowództwo polskie rozpoczęło rozmowy na temat kapitulacji. Strona sowiecka zgodziła się na wszystkie warunki: przetransportowanie rannych do szpitala w Kowlu, uwolnienie żołnierzy i oficerów po złożeniu broni itp. Żaden z warunków nie został dotrzymany i wszyscy niebawem znaleźli się w sowieckich obozach.

W walce z bolszewikami walczył też jedyny na tamtym terenie polski pociąg pancerny ?Bartosz Głowacki? pod dowództwem kpt. Zdzisława Rokossowskiego. Posiadał on 8 dział ppanc., 26 ckm, własną grupę desantowo ? szturmową, 4 samochody ciężarowe, 4 motocykle i 2 tzw. czołgi na prowadnicach czyli opancerzone drezyny. W I poł. września pociąg walczył z Niemcami na Lubelszczyźnie. Dnia 14 września wyjechał w kierunku Lwowa okrężną drogą przez Sarny. Już 17 września ?Bartosz Głowacki? walczył z powodzeniem z czterema samolotami sowieckimi, które po strąceniu jednej maszyny zmusił do wycofania się. Następnego dnia w okolicach Równego załoga pociągu celnym ogniem zniszczyła kolumnę sowieckich samochodów ciężarowych eskortowanych przez pluton samochodów pancernych. W dniach od 19 do 21 września pociąg walczył zarówno z sowieckimi samolotami, jak i wojskami lądowymi, które forsowały ufortyfikowaną placówkę KOP w Sarnach. 22 września zostaje on zaatakowany i poważnie uszkodzony przez 40 sowieckich samolotów. W tej sytuacji kpt. Rokossowski rozkazał zniszczenie całego sprzętu i z załogą swą dołączył do grupy gen. Kleeberga.

Twardy opór wojskom sowieckim stawiły również oddziały KOP w woj. tarnopolskim. Pułk KOP ?Czortków? pod dowództwem ppłk Tadeusza Kotarby już o godz. 2.00 w nocy 17 września związał się walką z Sowietami. W Borszczowie zniszczono dwa sowieckie czołgi. Adiutant pułku kpt. Marzys wspomagany przez młodzież gimnazjalną zorganizował obronę mostu na Dniestrze w Ustieczku, który utrzymał aż do wieczora tego dnia. Wieczorem szwadron kawalerii KOP przeprowadził szarżę ma wojska sowieckie nad Dniestrem zakończoną całkowitym sukcesem. Zabito wielu Rosjan bez własnych strat. Kontratak czołgów sowieckich został zatrzymany przez wysadzenie mostu w wyniku czego 3 czołgi runęły do rzeki, a dwa zostały rozbite celnym ogniem polskich dział. Na południowo ? wschodnich kresach nie było jednak szerszej organizacji obrony. ?Ogólny? rozkaz Naczelnego Wodza dotyczący nie stawiania oporu Sowietom zdezorientował wielu dowódców. Tarnopol został wzięty przez Sowietów niemal bez walki, mimo że w mieście znajdowały się formacje liczące kilkanaście tysięcy żołnierzy. Grupa żołnierzy i oficerów zaopatrzona w karabiny maszynowe na własną rękę zajęła wieże kościelne i zaczęła ostrzeliwać wkraczające do miasta oddziały sowieckie. Sowieci zagarnęli ok. 100 osób (kobiety i dzieci) jako zakładników grożąc ich rozstrzelaniem. W rezultacie żołnierze poddali się a oficerowie popełnili samobójstwo.

Do walk z Sowietami doszło również pod Lwowem. Miasto to od 12 września było oblegane przez Niemców. W dniu 19 września od wschodu podeszli Sowieci. Na apel gen. Mariana Żegoty ? Januszajtisa zaczęto tworzyć oddziały ?benzyniarzy? ? ochotników, którzy chcieli niszczyć atakujące czołgi butelkami z benzyną. Obrona Lwowa została wzmocniona znacznie bronią ciężką, maszynową i amunicją pozwalającą na obronę przez przynajmniej dwa tygodnie walki. Oddziały sowieckie podeszły od strony Łyczakowa w noc z 20 na 21 września. Gdy obrona polska zniszczyła jeden sowiecki czołg, atak został przerwany. Wolę obrony podcięła jednak kapitulancka postawa jej dowódcy gen. Langnera, który w związku z wyjazdem najwyższych władz państwowych do Rumunii domagał się kapitulacji. Kapitulację podpisano w dniu 22 września. Spotkało się to z ostrym protestem żołnierzy i młodszych oficerów, którzy wpadli z bronią do kwatery gen. Langnera żądając kontynuacji oporu. Niestety pod wpływem perswazji wyższych dowódców wycofali się. Małe grupki żołnierzy postanowiły być wiernymi tradycji ?Orląt? i mimo kapitulacji ostrzeliwali wkraczające do Lwowa sowieckie oddziały broni. Wierni i waleczni do ostatka oddali swą wolność razem z życiem. Dowódcy którzy oddali Lwów prawie bez walki nie uratowali swego życia. Wbrew danym w umowie kapitulacyjnej gwarancjom oficerowie wzięci do niewoli zostali niemal w całości zamordowani w Katyniu.

Nowogródzka Brygada Kawalerii pod dowództwem gen. Władysława Andersa idąca od strony Brześcia na Węgry starła się z Sowietami w dniu 26 września na terenie pow. Samborskiego. Brygadę zaatakował oddział piechoty sowieckiej biorąc do niewoli płk Konstantego Druckiego ? Lubeckiego (ostatniego z rodu książąt) i płk Jerzego Grobickiego, którzy później zginęli w Katyniu. Brygada w ciężkich walkach dotarła do Woli Sudkowskiej, gdzie została osaczona przez znaczne siły wojsk sowieckich. Natychmiastowe natarcie rokowało widoki powodzenia. Gen. Anders jednak nie wydał rozkazu ataku licząc, że Sowieci pozwolą bez walki odejść jego Brygadzie na południe. Były to mrzonki. Wojska sowieckie uniemożliwiły dalszy marsz Brygady. Następnego dnia wszystkie pułki wchodzące w skład Brygady związane  były ciężkimi walkami z Sowietami. Gen. Anders próbował przebić się z grupą ok. 200 ułanów. Wkrótce została ona rozbita na mniejsze kilkunastoosobowe oddziały. Gen. Anders i gen. Konstanty Plissowski dostali się do niewoli. Gen. Anders przeżył, a gen. Plissowski został odnaleziony w Katyniu. Na Węgry udało się przebić tylko sześcioosobowej grupie pod dowództwem płk Ludwika Schweitzera.

Na odcinku południowym walk polsko ? sowieckich poległ wybitny polski pisarz Tadeusz Dołęga ? Mostowicz, autor m.in. ?Kariery Nikodema Dyzmy?. Jako kapral rezerwy należał on do oddziału strzegącego mostu na granicy polsko ?rumuńskiej na Czeremoszu w Kutach. W dniu 20 września został on wysłany z grupą żołnierzy samochodem do Kut w celu zdobycia żywności. Samochód został ostrzelany przez sowieckie czołgi. Jednym z poległych był Dołęga ? Mostowicz. Zwłoki jego zostały sprowadzone do kraju dopiero w 1979 r. i pochowane na cmentarzu powązkowskim.

Niezależnie od walk regularnych wojsk na terenach zajętych przez Sowietów zaczęła powstawać partyzantka polska. Jej początki łączą się z osobą sławnego zagończyka z okresu walk 1918 ? 1920 ppłk Jerzym Dąmbrowskim. We wrześniu 1939 r. dowodził on 110 Pułkiem Ułanów wchodzącym w skład wspomnianej Rezerwowej Brygady Kawalerii płk Edmunda Heldut ? Tarnasiewicza. Jego sława nieustraszonego żołnierza była znana również bolszewikom. Wybitny publicysta wileński Stanisław Cat ? Mackiewicz, który walczył pod jego rozkazami wspominał, że mimo brawurowych często akcji jego oddział ponosił znacznie mniejsze straty niż dowodzone przez dowódców uważanych za o wiele bardziej ostrożniejszych. Wspominał też, że jego twarz ? nieludzko szpetna, dopiero w boju okazywała się piękna. Był to niewątpliwie typ przypominający Kmicica, Wołodyjowskiego i innych bohaterów Trylogii, która tak bardzo związana była z tradycją naszych kresów wschodnich. W dniu 21 września jego pułk odłączył się od Brygady zmierzającej ku Litwie i rozpoczął walkę z Sowietami. Do 28 września pułk walczył z oddziałami sowieckimi przedzierając się ku Warszawie. W walce tej traci cały swój szwadron z dowódcą rtm. Wiktorem Moczulskim [w filmie pt. ?Hubal? ukazane to jest, jako efekt walki z Niemcami]. W Janowie Łomżyńskim pułk został rozwiązany. Część z jego zastępcą mjr Henrykiem Dobrzańskim ruszyła ku Warszawie, a część z ppłk Dąmbrowskim przeszła do Puszczy Augustowskiej. Oddział ten miał działać do grudnia 1939 r., gdy ppłk Dąmbrowski zachorował i został odtransportowany do Wilna, gdzie doczekał aneksji sowieckiej. Został zamordowany w Kozielsku w grudniu 1940 r. 

Na terenie białostocczyzny działał też liczący ok. 500 osób oddział partyzancki prawdopodobnie również złożony z żołnierzy kampanii wrześniowej, którzy nie chcieli złożyć broni. Grupa ta walczyła z małymi oddziałami NKWD i likwidowała konfidentów sowieckich. Oddział przestał istnieć w czerwcu 1940 r., po stoczeniu ciężkiej bitwy w bolszewikami. Części partyzantom udało się zbiec pod okupację niemiecką. Walki odosobnionych, małych oddziałów partyzanckich trwała przez całą okupację sowiecką. Umożliwiały ją warunki naturalne: lesistość większości obszarów kresów wschodnich, szczególnie na północy, niewielka sieć dróg i niechęć polskiej ludności do Sowietów. Okolicznością niesprzyjającą był jednak wrogi stosunek mniejszości narodowych, szczególnie ukraińskiej i żydowskiej do Polaków, które z reguły kolaborowały z okupantem sowieckim.

 

 

CDN

 

Część 1 - TUTAJ

Część 2 - TUTAJ