piątek, 19 kwietnia 2024

rumelPo odzyskaniu przez Polskę niepodległości, dekretem Józefa Piłsudskiego z 27 maja 1920 r., zostaje reaktywowane Liceum Krzemienieckie – najważniejsza i najwyżej ceniona placówka oświatowa na Wołyniu istniejąca od 1805 r. 

 

 

 

Zygmunt Jan Rumel, Historia.plportal.pl

 

 

W dekrecie tym Marszałek zaznacza, że odrodzonej Polsce potrzebne jest nauczanie i wychowanie na wzór takiego, jakie zapewniało w swojej tradycji dziewiętnastowieczne liceum. 

 

I. Zygmunt Jan Rumel – diament, który mógł rozbłysnąć pierwszorzędnym blaskiem

 

Kremenets lyceum

Liceum Krzemienieckie, stan obecny

 

 

Odrodzona Rzeczpospolita szuka dróg własnych, by wychować nowe pokolenie dzielnych obywateli, którzy by jej wielkość i chwałę szerzyć i utrwalić zdołali. Chcąc drogi te odnaleźć, musi sięgnąć do tradycji wielkich przodków i oprzeć się na powołanych przez Nich do życia instytucjach wychowawczych, które ongiś, po politycznym naszej Ojczyzny upadku, zdrowego ducha polskiego zachować umiały... Słynną tę uczelnię powołuję niniejszym do nowego życia, by snuła dalej wielką myśl założycieli i pełniła w nowych warunkach, z tą samą jednak gorliwością co przed laty, tę samą służbę na pożytek Ojczyzny, nauki i cnoty.

 

 

Ostatecznie Liceum w Krzemieńcu rozpoczęło działalność edukacyjną w październiku 1922 r.. Jednym z absolwentów odrodzonego liceum był Zygmunt Jan Rumel. Ten działacz ludowy, żołnierz, poeta i publicysta bezsprzecznie spełnił oczekiwania Marszałka i chociaż w jego biografii najwięcej miejsca zajmuje działalność społeczna, to jednak w środowisku kresowym powojennej Polski wspominany jest przede wszystkim jako poeta. Uznany został jako jeden z trzech najwybitniejszych poetów czasu II wojny światowej, pokolenia Kolumbów, obok Tadeusza Gajcego i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. W opracowaniach literackich spotyka się określenia „Kresowy Krzysztof Kamil”, „Żołnierz nieznany” oraz „Poeta bez książki”.

 

To ostatnie określenie „Poety bez książki” wzięło się stąd, że wiersze Zygmunta Rumla – istotnie, chociaż obecne były w przekazach ustnych, cytowane w listach i artykułach prasowych długo czekały na wydanie. Pierwszy tomik ukazał się nakładem Ludowej Spółdzielni Wydawniczej dopiero w 1977 r. dzięki staraniom Anny Kamińskiej - pisarki, poetki i krytyka literatury, która dokonała wyboru oraz opatrzyła tomik wstępem i krótką notą biograficzną. Ze wstępu dowiadujemy, że ten oto zapomniany już żołnierz i poeta okazał się, w opinii Anny Kamińskiej, mistrzem strof. Wstęp jest właściwie esejem na temat twórczości poetyckiej Rumla, zawiera również informację o towarzyszących wydaniu okolicznościach. Złożone w kopercie, zapisane na luźnych kartkach z wytartą, zaczytaną czcionką wiersze wraz ze zdjęciami ich autora w żołnierskim mundurze, przyniosła Anna Rumlowa - żona poety. Oddała na ręce Kamińskiej to, co udało jej się przechować i zebrać od znajomych, prosiła, aby opublikować resztki tego, co przechowywała niczym skarb po mężu-poecie. Wiersze w zbiorku ułożono chronologicznie, według ich powstawania - od września 1939 r. do czerwca 1943 r. Osobny rozdział stanowią, umieszczone na końcu tomiku, młodzieńcze wiersze poety. Poszerzoną edycję wznowiono w 2016 r., a w 2018 r. nakładem PIW ukazał się kolejny tomik, oparty na poprzednich wydaniach.

 

Widać wyraźnie w tych wierszach wpływy poezji romantycznej, jest to cecha znamienna dla twórczości poetów okresu II wojny światowej. Nie brakuje charakterystycznego zabarwienia folklorystycznego, wspaniałej rytmiki i kolorystyki. Anna Kamińska stawia Zygmunta Rumla w jednym szeregu ze sławnymi poetami wywodzącymi się z tak zwanej „szkoły ukraińskiej”, do której zaliczano Antoniego Malczewskiego, Seweryna Goszczyńskiego, Bohdana Zaleskiego, a także młodego Juliusza Słowackiego. Badaczka uważa, że Zygmunta Rumla można uznać ostatnim poetą romantycznej „szkoły ukraińskiej” w poezji polskiej. [A. Kamińska, 1977]

 

O wpływie jaki wywarła na młodym Rumlu poezja Słowackiego świadczą liczne nawiązania, widzimy je w wierszu pt. Urywek poematu, w którym podmiot ukazuje wolę kontynuowania idei poety – przywódcy i sumienia narodu. W sytuacji gdy ojczyzna znów utraciła wolność, jego powinnością jest stworzyć poemat godny romantycznego twórcy. Przywołuje bohaterów poematów Słowackiego, by od samego mistrza czerpać wzorce.

 

Kogo pytać o radę? Gdyby żył Beniowski -

Ów rycerz romantyczny – orator fantazji,

Odwiedziłbym sąsiada, bo z mojej że wioski -

Lecz dziś – tej byłej - śmiesznie żałować okazji.

 

Jeno cień jego blady na Parnasu łąkach,

Bytując z Królem- Duchem – echem dzwonnej lutni,

Księżyca łuszcząc orzech w leszczyny koronkach,

Biesiadnikom potomnym mówi – bądźcie smutni!

 

Pomiędzy bohaterami romantycznymi czuje się jak u siebie, nazywa ich sąsiadami. Lecz poeta skromnie oświadcza, że nie wie, jak napisać taki poemat. Czuje się osamotniony w swoim zamiarze, jest bezradny, a poza tym gnębi go skrywany w głębi duszy problem.

 

O, gdybyż choć Twardowski – czarnoksiężnik diabli -

Wiecheć nosa mi uciął o kryzę księżyca -

To może by poemat urósł cięciem szabli,

Sypiąc polskie trofea na białych stronicach.

 

A tak własnej żałoby wątłą kruchą czarą

Trzeba serce rozdzierać – myślom kruszyć wieka -

I słowem niewybrednym – samotniczą gwarą

Czytać to co jest łzami spisane w powiekach.

 

Jest więc tu Twardowski z mickiewiczowskiej ballady, ale poeta nie może liczyć na żadną pomoc, ma rozdarte serce i jest nieszczęśliwy. Rumel jako działacz ludowy i poseł, uważał Kresy za wspólną ojczyznę Polaków i Ukraińców i oto zostały one rozszarpane brutalnie na dwie połowy. Taki tok interpretacji nasuwa się jasno po lekturze innego, bardzo wymownego, sztandarowego wiersza pt. Dwie matki.

 

Dwie mi Matki-Ojczyzny hołubiły głowę -

Jedna grzebień bursztynu czesała we włos,

Druga rafy porohów piorąc koralowe,

Zawodziła na lirach dolę ślepą - los…

 

Jedna oczom tańczyła pasem złotolistnym,

Czerep drugą obijał – pijany jak trzos -

Jedna boso garnęła smutek za błękitem -

Druga kurem jej piała buntowniczych kos…

 

Dwie mnie Matki - Ojczyzny wyuczyły mowy -

W warkocz krwisty plecionej jagodami ros -

Bym się sercem przełamał bólem na dwie polowy -

By serce rozdwojone płakało – jak głos…

 

Obydwa wiersze powstały w 1941 r. - to czas nabrzmiałego już konfliktu, antypolskich haseł wygłaszanych przez nacjonalistów ukraińskich, zapowiedź krwawego rozrachunku. Dla poety to sytuacja jest co najmniej tragiczna, przeżywa rozterkę, cierpi razem z obiema narodowościami, obie Matki-Ojczyzny kocha, z obu kultur i tradycji czerpał, by stać się tym, kim jest. Czuje się synem obydwu narodów, jego wrażliwość nie pozwala mu opowiedzieć się po którejkolwiek ze stron, dlatego ma przełamane na dwie części, przepełnione bólem serce. Płacze z powodu bezsilności.

 

Poezja Zygmunta Jana Rumla nasycona jest miłością do Wołynia, w wielu wierszach odwołuje się do tradycji, do folkloru i krajobrazu tego regionu. Jest to poezja zaskakująca szeroką gamą barw i dźwięków oraz znajomym dla ucha rytmem. Brzmią tu ukraińskie dumki, oraz mickiewiczowskie ballady, są pieśni i kołysanki.

 

Gdy cieniem po stepie

Tatarskie dwuroże

Nadziało na buńczuk

Włochaty proporzec

 

I cuglom puściwszy

Kosiło badyle

Strzemieniem o siodło

ze skóry kobylej,

 

To chutor przypadał

Do ziemi wołaniem,

Czy kopyt pędzących

Posłyszy już granie?...

 

„Ta Dumka brzmi w rytmie końskich kopyt pędzących przez step” [A. Kamińska, 1975]. Jest to charakterystyczne dla dumki nawiązanie do kozackiego folkloru, natomiast w innym wierszu Rumla pt. Przewodnica wyraźnie słychać odgłosy przyrody. Jest w nim mnóstwo dźwięcznych wyrazów, a rytm wiersza i powtórzenia w każdej zwrotce przypominają ludową piosenkę.

 

Zakukała kukułeczka zozula

Szarym świtem przez zielony liść,

Dzięcioł czarny po korze zaturlał –

Możesz iść- możesz iść- możesz iść.

 

Zakukała zozuleńka, zakukała,

Wykukała z sinej chmury świt,

Świt po niebie rozsypał róże białe

Cyt – poczekaj – poczekaj – cyt -

 

Nie da się rozważać twórczości poetyckiej Rumla bez powiązania z biografią. Za pomocą strof ujawniał swoje skrywane marzenia i poglądy, ale niestety, nie są to strofy wolne od trosk. Jeszcze przed wojną zauważył niesprawiedliwość społeczną wobec prostego, w przeważającej części ukraińskiego ludu. Uczulał na biedę w wiejskich zagrodach, na niesprawiedliwość, która może doprowadzić do tragedii. W Pieśni III z 1937 r. poeta stawia ważne pytania, zmuszając do zastanowienia się nad potrzebą zmian w polityce rolnej, która na Kresach miała jeszcze w tym czasie wymiar feudalny.

 

Czyście żyto ukryli w stodołach,

Że o głodzie Hryć na konie woła?

Czy zabrakło kaszy hreczanej

Z rodnej ziemi latoś oranej?

 

Cierpliwy chłop, pomimo głodu, orze ziemię. Nie słyszymy narzekania Hrycia na swoją dolę, ale mamy tu wyraźne ukazany motyw niesprawiedliwego dzielenia się plonem. Ta urodzajna gleba jest przecież w stanie wyżywić wszystkich, dlaczego więc dla części jej mieszkańców brakuje chleba?

 

Czarno się skiba kładzie, bo rodny jest czarnoziem,

Choć Hryć wiosną orze o głodzie.

Lecz nie wstrzyma głód chłopa dłoni

Póki chlebem nie wzejdzie Wołyń.

 

Poeta – ludowiec i poseł dobrze zna realia bytu społeczności, jest jej reprezentantem, nawołuje do wprowadzenia zmian, sugeruje zmiany ustrojowe, ale widzi taką potrzebę w całej Polsce, nie dzieli tu Polskę na kresową, ale na taką, która przemówi wszystkimi żargonami, jako jedno potężne państwo. W wierszu Poema z 1943 r. są wyraźne wytknięte błędy w polityce ostatnich rządów. Zarzuca brak zainteresowania sprawami społecznymi, pilnowanie prywatnych interesów elit. Są tu też nawiązania do trudnych aspektów bytu wielonarodowej wspólnoty. Marzy o Polsce zreformowanej, mocnej, zdrowej, w której doceniona będzie praca rolnika, gdzie odrzuci się salonowe style, a dopuści do głosu „jędrną gwarę społeczną”.

 

Poema by nam trzeba stworzyć polskie nowe –

Jędrnej gwary społecznej pełne, mocne zdrowe,

Jare jako pszenica, jako chłopy żytnie,

W których Polska jak długa, szeroka – zakwitnie

I wygada, wyśpiewa, wygębuje gwarnie

Niby prawda mielona na ogromnym żarnie

Niby łany szumiąca ku życiu rozrzutnie –

Ochoczo, tęgo, prosto – a nie bałamutnie

Na modłę galanterii salonowych styli,

W których słowo się szminką i pudrami pyli.

 

Wojenne wiersze Zygmunta Jana Rumla tworzą obraz przeżyć i wewnętrznych rozterek młodego człowieka. Oto jego azyl został brutalnie zburzony, jedna wrześniowa noc zmieniła tak wiele. Z września 1939 roku pochodzi wiersz Zajazd, zawierający niezwykle obrazowy opis sytuacji: „Zajechali zbrojni przed dwór”, wtargnęli przez wyrąbane siekierami malowane wrota, rozległy się strzały, „posypały skry od drzazg”, słychać krzyk, widać ślady krwi, mordercy szukają ofiar: „Rąbać sień! Rąbać cień! Rąbać w pień!”, a zatem ucieczka „oknem w sad” i dalej do lasu jest jedyną drogą uniknięcia śmierci. Wiersz jest niezwykle dynamiczny, pełen ostrych dźwięków, wykrzykników, równoważników zdania, krótkie słowa brzmią jak komenda, jak rozkaz strzelania do bezbronnych, śpiących w komnatach ludzi. Barbarzyństwo napadających na dwór o malowanych, skrzypiących wrotach burzy dotychczasowy porządek życia mieszkańców tak, jak wojna burzy porządek świata.

 

Patriotyzm na Kresach, sięgający tradycją do wzorców rycerskich, był powszechny i bardzo głęboko zakorzeniony szczególnie wśród Polaków. Rumel nie był odosobniony od innych młodych Polaków pokolenia Kolumbów. Uczestniczył w walce konspiracyjnej AK w Warszawie. Pracował w drukarni, wydając i kolportując konspiracyjne pisma. Głębokiej refleksji nad powtarzalnością historii naszego kraju oddaje się poeta w wierszu pt. Werset. Oto kolejne pokolenie przejmuje obowiązek obrony wolności, gdy Polska ponownie utraciła niepodległość. On jest jednocześnie i spadkobiercą, i przekazicielem wartości patriotycznych. Jest ogniwem w ogromnej machinie dziejów swojego kraju. Tak jak dziad i ojciec chciałby podjąć walkę, jak ojciec i dziad jest gotów nawet oddać życie. Nie może bezczynnie stać i zniweczyć to, co z wielkim trudem i poświęceniem wywalczyli przodkowie. Ten wiersz jest „hołdem złożonym rodzinie, niekoniecznie własnej, może po prostu polskiej rodzinie, której wojny stały się udziałem trzech pokoleń mężczyzn. I tradycji rycerskiej, rycerskiemu honorowi, nakazującemu poświęcenie.” [B. Górska, 2008]

 

Twój dziad w czerwonym polu

Szkarłatne kwiaty kładł –

Twój ojciec niósł do boju

Dwadzieścia młodych lat…

 

U września ran koralu

Zastygał śmiercią brat –

Gdy wstyd twe czoło palił

Że on – a nie tyś padł.

 

Dziś tęsknisz – werset stali

Płomieniem krwawych szmat –

U nowych ran korali

Jak ojciec nieść i dziad…

 

poezje wybrane zygmunt jan rumelZygmunt Rumel przez cały czas działał na rzecz pokojowego rozwiązania zaostrzonego konfliktu między Polakami i Ukraińcami. Jako emisariusz i parlamentarzysta podjął się mediacji z przywódcami Ukraińskiej Powstańczej Armii. W lipcu 1943 r., kiedy fala nacjonalistycznych zbrodni osiąga apogeum, udał się na Wołyń na spotkanie z dowództwem UPA w towarzystwie dwóch działaczy. Był ufny w stosunku do Ukraińców, dlatego odmówił obstawy zbrojnej (należnej kurierowi). Miał przecież wystąpić jako „poseł pokoju”. Powierzoną misję sprawował w mundurze wojska polskiego, głęboko wierząc w jej powodzenie, ponieważ „Znał Ukraińców od lat, z wieloma się przyjaźnił i dobrze porozumiewał się w ich języku” [B. Górska, 2008]. Wszyscy trzej ponieśli śmierć. Okoliczności śmierci były owiane tajemnicą ze względu na cenzurę. Oficjalnie mówiło się o
„nieznanych sprawcach”, jednak naoczni świadkowie nie ukrywali prawdy: „Rumel, Markiewicz i Dobrowolski zostali storturowani, a następnie rozerwani końmi.” Strzępy ciał złożono do wspólnej mogiły, stąd wziął się kolejny przydomek - „żołnierz nieznany” [J. Gmitruk, 2009]. Zygmunt Rumel miał wówczas 28 lat. Zapowiadał się na wybitnego poetę. Leopold Staff, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lechoń i inni uznani twórcy nie skąpili pochwał dla jego wielkiego talentu. Jeszcze w 1941 r., a więc dwa lata przed śmiercią Rumel napisał wiersz pt. Na śmierć poety

 

A kiedy go z wami nie będzie _

Usypcie mu kurhan stepowy –

Aby słyszał, jak burzan pieśń gędzie

I wiatr stepem przelewa się płowy…

 

By mu miesiąc wstający z limanów

Oczy prószył kitajką czerwoną…

I kląskanie by słyszał bocianów,

Gdy piórami lotnymi wiatr chłoną…

 

Niech tam orły dziobami pieśń skrasza,

A teorban piosenkę zakwili…

Bo o wolność on waszą i naszą

Śpiewał – zanim odpoczął w mogile…

 

Niech tam zmierzchy siniejąc rozgarną

Błękit nieba najczystszy i skromny –

Aby nocą wieczyście już czarną

Patrzył w wszechświat ponad nim ogromny! *

 

Jarosław Iwaszkiewicz, w wypowiedzi o okolicznościach śmierci Zygmunta Jana Rumla nazwał go „jednym z diamentów, z których strzelano, [dodając, że] diament ten mógł zabłysnąć pierwszorzędnym blaskiem” [Czarnowski, 2014].

 

* Wszystkie fragmenty wierszy pochodzą z tomiku:

Z. J. Rumel, Wiersze Zebrane, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1977

 

AAA ludwika

 

Ludwika Chojnacka

 

 

 

Bibliografia:

J. N. Czarnowski, Krzemieniec zaginione miasteczko, Wydaw. Rytm, Warszawa 2014

B. Górska, Krzemieńczanin, Muzeum Niepodległości, Warszawa, 2008

J. Gmitruk - Zygmunt Rumel Żołnierz nieznany, Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, 2009

R. Przybylski, Krzemieniec. Opowieść o rozsądku zwyciężonych, Sic!, 2003

Z. J. Rumel, Dwie matki, Stowarzyszenie Rodzin Osadników Wojskowych i Cywilnych Kresów Wschodnich, Warszawa 2012

Z. J. Rumel, Poezje wybrane, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 2016

Z. J. Rumel, Wiersze zebrane, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1977

Z. J. Rumel, Wiersze zebrane, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2018

 

Ludwika Chojnacka na pasku