czwartek, 18 kwietnia 2024

pinokio1Stary stolarz Dżepetto: Nietrudno wystrugać pajaca

 

Wpadłem w sidła własnych strachów. Swego czasu dorobiłem administratorowi Brzegu długaśny nos, upodobniając go do Pinokia.

Była to ilustracja felietonu, w którym dowiodłem, że człowiek zasiadający na najwyższym zydlu w mieście jest pospolitym kłamczuchem. Kłamie na potęgę: słownie i na piśmie. Dowodów na załgany styl sprawowania urzędu zebrałem multum i jestem gotów przedstawić je wszystkie w trybunale, niechby i na sądzie ostatecznym.

Strachy powróciły za pośrednictwem Poczty Polskiej. Wrzucając do Photoshopa portrecik administratora nie miałem bladego pojęcia, że fotograficzna maskarada dostanie nóg i wyląduje w brzeskich domostwach. Ktoś przywłaszczył moje ?arcydzieło", przemieniając je w... kartkę pocztową. Jakież było zdziwienie, kiedy w skrzynce pocztowej (spełniającej standardy europejskie!) znalazłem taką oto rzecz.

 

pinokio przyslany

 

Pierwszy odruch: jakim prawem ktoś zawłaszcza cudzą własność? Pretensje ustąpiły natychmiast po odczytaniu treści pozdrowień i przeszły w megazadowolenie. Korespondent o tajemniczym imieniu ?wyborcy? wyraził bliskie memu sercu oczekiwanie, które dzisiaj wykorzystuję, jako tytuł felietonu. ?Każdy, byleby nie... ".
Dlaczego nie wymieniam nazwiska, albo choćby nazwy sprawowanego przez tego człowieka urzędu? Jegomość ów na tyle skompromitował moje miasto, że używanie wobec niego form grzecznościowych jest nieporozumieniem. Nie zamierzam wdawać się w szczegóły, jestem bowiem jedną z licznych ofiar ?trójkadencyjnego" i nie chcę wyjść na lamentnika. Na mojej (nie)skromnej osobie ktoś bezczelny doskonali swoje pieniactwo.
Powiem tyle: pozwy o naruszenie dóbr osobistych mnożą się jak króliki w rejonie formacji skalnej Uluru na Terytorium Północnym Australii. Nie mogę się doczekać, co na to sądy. Na razie jest nieźle ;)

 

***

 

Wybór ojca miasta tuż tuż, a nikt oficjalnie nie wystawił swojej kandydatury. Tajemnicą poliszynela jest, że wystartuje ten, który ma najwięcej do stracenia. W jego intencji pielgrzymował do Otmuchowa etatowy pałkarz. Po co? Celem zebrania haków na potencjalną, słodką konkurentkę zakłamanego administratora. Czego dowiedział się od prezesa Grupy Kapitałowej Otmuchów, dowiemy się być może wkrótce.
Nie dowiemy się natomiast nigdy, kto pałkarzowi zafundował transport do tej urokliwej miejscowości i czy o rozpasaniu komunikacyjnym wiedzą ścigający go wierzyciele.

Bardzo interesujące, jakie haki towarzycho z dworca zebrało już na innego konkurenta, którego ma zamiar wystawić Prawo i Sprawiedliwość? Bo że szczujnia mocno knuje, to oczywiste. Dowodem jest chociażby to, że pałkarz z kierowniczką od propagandy miejskiej zawiesili hejtowanie w internecie. Widocznie oszczędzają siły na obronę szefunia. Ciekawe, za pomocą jakiej technologii obedrą go z wizerunku Pinokia? Kto odpiłuje nochal kłamczucha? Mnie zaś ciekawi, jakich argumentów użyją dla uzasadnienia tezy, że to wciąż wybitny działacz samorządowy, działający pro publico bono, który w ogóle się nie zdeptał.

Jestem pojedynczym wyborcą z jednym głosem. Zrobię wszystko, by w dniu wyborów municypalnych być w Brzegu. Przeorientowałem już nawet plany podróżnicze i wiem, jak zagłosuję.

Jak w tytule.

 

tomczuk na pasku