sobota, 04 maja 2024
lt09Jestem z miasta ? to widać i czuć? Ale spokojnie, to cienka prowokacja obliczona na zmylenie i cytat z Kuby Sienkiewicza ? lidera Elektrycznych Gitar. Tytuł felietonu jest prawdziwy

 


Dedykuję Tytusowi S.


Bez tortur przyznaję się, że pochodzę z wioski. A zresztą, począwszy od Adama I Ewy ? czy tego chcemy, czy nie ? wszyscyśmy z wiochy. Poza prezesem PiS-u oczywiście. I nie wiem, czy w tym kontekście ma sens przypominanie, że Ktoś Absolutnie Wielki, z racji braku wygód, tuż po narodzinach w stajence został położony w żłobie.

Do p. Jarosława nie pasuje też i inny refren, tym razem Jonasza Kofty: Pamiętajcie o ogrodach, przecież stamtąd wyszliście? Wobec najważniejszych w świecie bliźniaków biblijne przypowieści, a tym bardziej popularne refreny w ogóle nie mają zastosowania, wszak to ludzie niepospolici. To widać i czuć?
W wieku pacholęcym słuchali zupełnie innych pieśni. Chowali się przecież na lepszych podwórkach, a może wręcz na patriotycznych salonach z boną, gdzie jeno hej, hej ułani ? malowane dzieci i Mazurek Dąbrowskiego, który z ziemi polskiej pomaszerował do Wolski.

 

aczyczylo

 

Skoro już jesteśmy przy parodii hymnu przypomnę nauczycielską anegdotę z życia wziętą. W którejś z wiejskich szkół, działającej na terenach słynących z pasterstwa, przeprowadzone test na znajomość hymnu narodowego. Wynik był zaskakujący. Fragment tekstu ?co nam obca przemoc wzięła? dzieci zinterpretowały następująco: ?co nam owca przez noc wzięła?.

Bynajmniej nie ma z czego się śmiać, ani płakać zresztą, zupełnie inny sens brzmi tak samo dobrze, jak oryginał J. Wybickiego i dlatego rodzi się dylemat. Czy musimy się czepiać odtwórczych interpretatorów zawodzących na fałszywą nutę? Niech każdy śpiewa, jak potrafi i to co naprawdę czuje. Liczy się przecież efekt końcowy. Ważne, że ktoś uważa się patriotę, niechby tylko lokalnego. Nie można przecież wykluczyć, że któryś z dzieciaków wychowanych na swojej wersji hymnu nie wyrośnie na wybitnego polityka i zostanie pasterzem owiec, czyli elektoratu nań głosującego.

Oto nagle okazuje się, że to wstyd pracować w Radio ZET. Dowiaduje się o tym młody reporter, który publicznie zostaje zaliczony do ?innej grupy? ustawionej wobec AK na flance przeciwnej, raczej po stronie ZOMO. Można domniemywać, że w podobnym miejscu znajduje się PO ze swoim ponad 44 procentowym elektoratem. A w tych procentach zawierają się ?różni Majewscy?, showmani i błazny palikotopodobne ? kpiarze wyśmiewający prawdziwych patriotów. Wszyscy oni w zmasowanym ataku przechylili szalę zwycięstwa w nie tę, jak się spodziewano, stronę. Po raz kolejny z rzędu zwyciężył ?front od Faktów i Mitów po Gazetę Wyborczą?.
Z relacji ludzi, którzy dostąpili zaszczytu spotkania z braćmi w cztery oczy dowiadujemy się, że to osoby sympatyczne i kontaktowe, czyli całkiem normalne. Dlaczego zgoła inny obraz inny obraz wyłania się z mediów? Dlaczego tak kiepsko panowie wypadają w telewizji?

Najstarsi górale pamiętają, że w dobie telewizji czarnobiałej przed ekranem można było ustawić specjalną szybę, która ubarwiała obraz: górę na niebiesko, środek był żółtawy, dół w kolorze trawy. W szarych czasach gomułkowszczyzny była to namiastka kolorowego świata. Myślę, że dla poprawy wizerunku warto na braci spojrzeć przez specjalne szkło, niekoniecznie powiększające. Mogą to być różowe okulary, co szczególnie warto polecić redaktorom ?Frankfurter Allgemeine Zeitung:, dla których ważniejszy z braci jest ?najstraszniejszy ze strasznych?. My Polacy dobrze wiemy, że to gruba przesada, ale nie dziwmy się przyjaciołom Niemcom, którzy z poczucia humoru raczej nie słyną, bo to w większości genetyczne ponuraki.

Statystyczny wyborca PiS jest człowiekiem po pięćdziesiątce, żyje we wsi na ścianie wschodniej i legitymuje się podstawowym wykształceniem. A to ci dopiero? ależ uczeni statystycy napisali o mnie! Pochodzę ze wsi, jestem odpowiednio stary, skończyłem wiejską podstawówkę a Wschód noszę w sercu! Biję się teraz z myślami, dlaczego nie zagłosowałem na PiS? Po głębokim zastanowieniu już wiem: w mojej okolicy nikt nie hodował owiec i mało było baranów.


tomczuk na pasku