piątek, 29 marca 2024
thumb_hustawki00No i masz – przyjechali, urządzenia do zabawy zabrali i pojechali. Ot, polska rzeczywistość…
No i masz – przyjechali, urządzenia do zabawy zabrali i pojechali. Ot, polska rzeczywistość…


 Portal www.brzeg.com.pl spełnił swoją rolę – jako medium obywatelskie dał możliwość wypowiedzenia się niezadowolonym mieszkańcom osiedli Spółdzielni Mieszkaniowej „Zgoda.” Fakt – napisać komentarz na portalu internetowym jest znacznie łatwiej, niż wybrać się po raz pierwszy od dekady na lokatorskie zebranie tejże. Właśnie tam każdy z nas ma możliwość (w zasadzie „miał”) sprzeciwienia się likwidacji placów zabaw, a że nikt z niej nie skorzystał, to efekt pomiędzy spółdzielczymi blokami widać. Jest w polskiej rzeczywistości takie powiedzenie – „nie głosowałeś w wyborach, nie masz prawa narzekać na władzę.” Jak się okazuje, ma zastosowanie i poza polityką…
 
Zamieszanie wokół tej sprawy trochę mnie dziwi. Rzecz jasna nie jego treść, a czas nagłaśniania. Wszak jeden z placów zabaw przy ulicy Makarskiego zlikwidowano już w zeszłym roku. Pozabierano przyrządy, ławki, a samą piaskownicę zlikwidowano zdaje się jeszcze wcześniej. Zasiano piękną trawkę, więc z tego terenu do woli korzystają teraz pieski, skutecznie użyźniając tamtejszą glebę, mimo kilku znaków „wyprowadzanie psów zabronione.” Jakoś wówczas nie słyszałem narzekań młodych rodziców. Może do mnie nie dotarły – nie byłem wówczas ani autorem, ani użytkownikiem www.brzeg.com.pl, więc jestem usprawiedliwiony.
 
hustawki00


Z jednej strony rozumiem zarząd Spółdzielni. Zeszłoroczny śmiertelny wypadek na jednym ze śląskich placów zabaw dał do myślenia. Winnym okazał się administrator, który nie przeprowadzał obowiązkowych przeglądów i konserwacji urządzeń zabawowych. Nasza „Zgoda,” chcąc uniknąć takich kłopotów, postanowiła place zabaw zlikwidować. Rzecz jasna, problemu już nie ma, a załatwienie go w ten sposób jest takie bardzo „polskie.” Zabiera się coś, nie dając nic w zamian. Podobno Spółdzielnia nie zamiaruje zakupić spełniających normy europejskie przyrządów zabawowych, gdyż te są za drogie. Jakoś nie chce mi się wierzyć, by organizm taki, jak właśnie spółdzielnia nie był w stanie wygenerować środków na zaspokojenie potrzeb dzieci mieszkańców. Wszak to „spółdzielnia,” a zatem może tymi kosztami byśmy się, nomen omen,  podzielili, jak to zazwyczaj w spółdzielni bywa?

 Jasne, że prezes za chwilę usprawiedliwi się, mówiąc, że podczas zebrań lokatorskich nie było głosu sprzeciwu w sprawie likwidacji placów zabaw. Powiem więcej – Henryk Wujek będzie miał rację twierdząc, że w takiej sytuacji miał prawo zlecić ogołocenie placów z przyrządów. Mnie jednak zależy na tym, by teraz kierownictwo Spółdzielni podjęło dialog z rodzicami dzieciaków ze „Zgodowych” osiedli. Mam nadzieję, że każdy z nich wyrazi chęć opodatkowania się na zakup i montaż nowoczesnych przyrządów. Bo, jak się zdaje, to jedyna możliwość.
 
hustawki1


Mam jednak taką oto pretensję do „Zgody:” dlaczego, Panie Prezesie, zabraliście też ławki? To wszak nie przyrząd zabawowy, a zapewniam, że bardzo często młodzi rodzice siadali na nich, gdy ich pociechy spały w wózkach. I wcale nie wiązało się to z niebezpiecznym wchodzeniem na „pająka” czy „węża,” wszak „wózkowe” dzieciaki jeszcze na to za młode. I czy uwierzy Pan, że mój sąsiad spod „jedynki” nierzadko, gdy pogoda pozwala, siada pod drzewkiem nieopodal byłego już placu zabaw, by jego potomek mógł pospać na świeżym powietrzu? Wie Pan, jak upokarzająco to wygląda? Proszę się nad tym zastanowić.

Grzegorz Omelan


 
 

omelan na pasku