sobota, 20 kwietnia 2024
gomelanOgłaszam urbi et orbi, że jestem niezmiernie ukontentowany postawą szefa www.brzeg.com.pl . Człowiek ten, po 20 latach od wspólnego bytowania na korytarzach ówczesnej Szkoły Podstawowej nr 6 w Brzegu daje mi wiekopomną szansę na niezajmowanie się sprawami, od których kipi moja ukochana TVN24


 Ekolodzy wieszający się na drzewach w okolicach rzeki Rospudy i od czasu do czasu z nich spadający – nic mnie to nie obchodzi. Wicepremier wygłasza swe przemówienie w Heidelbergu – przełączam kanał. Słynny reżyser kina akcji stwierdza, że jakiś podrzędny archeolog odnalazł grób Jezusa - trudno, niech żądny posłuchu niemiecki szef Watykanu stawi czoła żądnym sensacji Amerykanom, mnie to nie dotyczy.

 Mnie zostaje, i dobrze, pisanie o naszym Brzegu. Tu dopiero się dzieje. Na premierowy pokaz filmu „Bezmiar sprawiedliwości” zaproszono reżysera i kilku znanych aktorów. I co? I na taki niedzielny seans przyszło jedynie 60 brzeżan! Do tylu zatem moich ziomków dotarły zapowiedzi tego niecodziennego jak na nasze miasto wydarzenia. I co? Dyrektor Brzeskiego Centrum Kultury stwierdzi, że zrobił wszystko, by zorganizować ciekawą imprezę kulturalną, co więcej, będzie miał rację! A że mieszkańcy nie dopisali? Ich strata. Takie gwiazdy nieprędko wrócą na nasza prowincję. 

 Innym hajlajtem (niechaj mnie, angliście, wolno będzie spolszczyć to słowo dla własnych potrzeb) ostatnich dni jest sprawa zabudowania zachodniej pierzei brzeskiego rynku, dotychczas wspaniale otwartej na ulicę Jagiełły. Nadziwić się nie mogę, że co najmniej kilku mieszkańców, którzy dali głos na www.brzeg.com.pl życzyłoby sobie, by rzeczywiście władze postawiły tam jakieś budynki. Jeden z nich argumentuje, że Wrocław i Opole mają rynki zamknięte ze wszystkich stron i że wspaniale to się prezentuje. Swoją droga to dziwne, ale jak trwoga, to i Opole się w Brzegu chwali. Zazwyczaj to wiocha, dziura dechami zabita i przypadkowa stolica przypadkowego województwa, do którego Brzeg w ogóle nie powinien należeć. Cóż, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia…

 Napawa mnie zatem radością fakt, iż jestem w mniejszości, dla której postawienie budynków na zachodnim krańcu rynku to pomysł, by rzecz nazwać z dyplomatycznym wyczuciem, nienajlepszy. Planty, które powstały na miejscu zniszczonych w 1945 roku budynków to wszak ewenement w skali kraju, skoro wszyscy tak zgodnie twierdzą, że większość rynków jest zabudowana ze wszystkich stron. Niechaj zatem nasz pozostanie oryginalny. A niektórym komentatorom na www.brzeg.com.pl , którzy za przesłankę do usunięcia zielonego skrawka naszej Starówki z mapy Brzegu uważają zbierających się tam co wieczór pijaczków, polecam interwencję pod 997 lub wizytę u specjalisty. Jestem bowiem w stanie dyskutować z każdym, kto przeciw mojemu poglądowi wysunie racje historyczne, architektoniczne, estetyczne. Nie przyjmuję jednak stwierdzenia, że zniszczenie pasa zieleni na zachodnim krańcu rynku i postawienie tam budynków ma być sposobem na pozbycie się jabolowego problemu. Nie będzie miejsca przy Jagiełły, amatorzy rodzimego wina znajdą je gdzie indziej, niekoniecznie daleko od rzeczonego skweru. Usunięcie tego problemu winno nastąpić w inny sposób, w ramach interwencji innych służb niż budowlane.

 Ale jest też coś pozytywnego w naszej brzeskiej, prowincjonalnej egzystencji ostatnich tygodni. To powstanie grupy podmiotów, której celem jest promocja Ziemi Brzeskiej wśród wrocławian oraz mieszkańców Aglomeracji Śląskiej. Grupa przyjęła nazwę „Fajny Brzeg.” W jej skład weszły firmy prywatne, duże zakłady pracy, a także jednostki samorządowe. Aż miło się czyta informację, w której zawarte są tak pozytywne treści. Inicjatywa jest zapewne z dekadę spóźniona, ale lepiej późno, niż wcale.

 Ze swej strony deklaruję, iż za darmo przetłumaczę na angielski stronę internetową „Fajnego Brzegu,” kiedy, zgodnie z zapowiedziami, powstanie.

Grzegorz Omelan 
  


omelan na pasku