Do wyborów municypalnych dwa lata, niby długo, a w kontekście końca świata cała wieczność. Jeśli uwzględni się zwyżkującą sprzedaż pewnego samochodu, reklamowanego przez Majów i produkowanego w Kraju Kwitnącej Wiśni, na globalną katastrofę lepiej nie liczyć.