widok polonii w charbinieNa przełomie XIX i XX wieku w mandżurskim mieście Harbin działały polskie szkoły, organizacje, prasa. Mieszkało tam nawet 10 tysięcy naszych rodaków. Jak tam trafili? Co robili?

 

Widok ogólny kościoła parafialnego Polonii w Charbinie (ob. Harbin), fot. Krzysztof Chojnacki/East News

 

W latach 90. XIX wieku Rosja rozpoczęła wielką inwestycję: budowę połączenia kolejowego pomiędzy południowosyberyjskim miastem Czyta a ważnym rosyjskim portem nad Morzem Japońskim – Władywostokiem. Wyznaczona najkrótsza możliwa trasa wiodła przez Mandżurię, region należący do Chin. Oba państwa w 1896 roku doszły do porozumienia – w zamian za pomoc militarną Rosji Chińczycy zgodzili się na budowę liczącej prawie półtora tysiąca kilometrów linii kolejowej na swoim terenie.

Pomysłodawcą i zarządcą tego ogromnego przedsięwzięcia był ówczesny minister finansów Rosji (a wkrótce premier) , Siergiej Witte. To on do zaprojektowania i wybudowania Kolei Wschodniochińskiej zatrudnił polskich inżynierów. Choć koniec XIX wieku nie był czasem dobrych relacji pomiędzy Rosją a znajdującą się pod zaborami Polską, Witte doceniał zdolności polskich specjalistów z dziedziny budownictwa; wiceprezesem Towarzystwa Kolei Wschodniochińskiej, czyli de facto zarządcą tej ważnej inwestycji uczynił inżyniera Stanisława Kierbedzia (bratanka znanego konstruktora nowatorskich na owe czasy żelaznych mostów kratownicowych, autora m.in. oddanego do użytku w 1864 roku stałego mostu żelaznego na Wiśle w Warszawie, zwanego Mostem Kierbedzia). Szczegółowym wytyczaniem trasy linii kolejowej zajmował się inżynier kolejnictwa Stefan Offenberg, wcześniej szef budowy jednego z głównych odcinków Kolei Transsyberyjskiej. Swoje doświadczenia z pracy w Mandżurii Offenberg spisał w tomie "Udział Polaków w budowie i organizacji Kolei Wschodniochińskiej" – dzięki tym zapiskom wiemy m.in., w jak trudnych warunkach klimatycznych i krajobrazowych przyszło pracować polskim inżynierom przeprawiającym się przez tajgę podczas wyznaczania przebiegu linii kolejowej.

 

dworzec kolejowy w charbinie nac

Dworzec kolejowy w Charbinie. Na zdjęciu: Grupa nierozpoznanych osób przed zniszczonym dworcem kolejowym, 1931 - 193, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

Budowa Kolei Wschodniochińskiej ruszyła w 1897 roku. Na bazę administracyjną przedsięwzięcia wybrano niewielką osadę rybacką Harbin (która wtedy i przez kolejne lata funkcjonowała pod nazwą Charbin). To tutaj mieli osiąść zarówno nadzorujący budowę urzędnicy, jak i rozplanowujący ją inżynierowie. Projektowaniem nowego miasta zajął się inżynier Adam Szydłowski, odpowiedzialny za organizowanie całego zaplecza wielkiej budowy.

 

gimnazjum polskie misji katolickiej nacGimnazjum Polskie Misji Katolickiej im. Henryka Sienkiewicza w Charbinie, 1937. Na zdjęciu: grupa uczniów przed budynkiem szkoły, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

Według niektórych źródeł to Szydłowski osobiście wybrał Harbin na centralne miejsce dla całej inwestycji. Dogodne położenie nad rzeką Sungari pozwoliło nie tylko sprawnie nadzorować realizację budowy – w Harbinie powstało też rozwidlenie nowo powstającej linii kolejowej na południe, wiodące do rosyjskich baz w położonym nad Morzem Żółtym mieście Dalian.

Wiosną 1898 roku Szydłowski kupił budynki dawnej gorzelni w Harbinie, czyniąc je zaczątkiem nowego miasta. Poza nim pierwszymi mieszkańcami nowego osiedla zostali nieznani z imienia, towarzyszący mu technicy: Raweński, Wysocki i Pawlewski. Wkrótce w osadzie rybackiej stanęły pierwsze domy dla budowniczych kolei. Całą trasę podzielono na kilkanaście odcinków, budowę mniej więcej połowy z nich nadzorowali polscy inżynierowie, jednak przy tej inwestycji pracowali nie tylko Rosjanie i Polacy. Właściwie od początku istnienia Harbin był prawdziwym tyglem wielu narodowości, bo zamieszkiwali tu także m.in. Niemcy, Belgowie, Austriacy, Anglicy - przedstawiciele firm, które budującej się kolei sprzedawali swoje produkty, np. maszyny. Jeszcze więcej narodowości mieszało się na placach budowy kolejnych odcinków linii kolejowej; tu także znaczącą rolę odgrywali Polacy (w tym zesłani na Syberię powstańcy styczniowi), ale Kolej Wschodniochińską budowali także m.in. Gruzini, Ormianie, Litwini, Estończycy, Grecy, Turcy Mongołowie.

 

gimnazjum polskie w charbinie nac

Gimnazjum Polskie Misji Katolickiej im. Henryka Sienkiewicza w Charbinie, 1915 - 1934, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

Pierwsze pociągi trasą Kolei Wschodniochińskiej pojechały w 1903 roku. Wówczas rozpoczął się też prawdziwy rozkwit miasta Harbin, które dzięki otwarciu ważnej linii kolejowej stało się szybko rozwijającym się miastem ze stale rosnącą liczbą mieszkańców (wśród których coraz liczniejszą grupę stanowili prowadzący tu interesy kupcy i handlarze).

 

kosciol w charbinie nac 0Widok ogólny kościoła parafialnego Polonii w Charbinie (ob. Harbin), 1909 - 1926, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

Nie bez znaczenia był także nietypowy status miasta, uznawanego za osadę międzynarodową. To dlatego ciągnęli tu także działacze polityczni, zmuszeni do ucieczki ze swoich rodzinnych stron (np. przeciwnicy rewolucji październikowej). W 1917 roku Harbin liczył już sto tysięcy mieszkańców, a wśród nich znajdowali się przedstawiciele aż 33 narodowości.
Najsilniejszą grupę przez wiele lat stanowili tu Polacy, których w szczytowym momencie było dziesięć tysięcy. Od początku XX wieku w Harbinie działały polskie szkoły (np. gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza, którego absolwentem był przyszły pisarz, Teodor Parnicki), wychodziła polskojęzyczna prasa, stanął polski kościół zbudowany w stylu neogotyckim (o działkę na tę budowlę wystarał się Offenberg). Jeden z budowniczych kolei, inżynier Karol Weber w 1907 roku założył Stowarzyszenie "Gospoda Polska", dla którego wzniósł w mieście okazałą siedzibę. W Harbinie działały m.in. drużyna harcerska i Związek Młodzieży Polskiej. Przez wiele lat dyrektorem miejscowego oddziału Banku Rosyjsko-Chińskiego był Polak, Stanisław Gabriel; nasz rodak przez rok piastował stanowisko burmistrza miasta, Polacy zasiadali też w zarządzie Kolei Wschodniochińskiej. Wśród licznych przedsiębiorstw prowadzonych tam przez Polaków na uwagę zasługuje lokalny browar: założył go w 1900 roku Jan Wróblewski. Wytwórnia działa do dziś i jest podobno najstarszym chińskim browarem.

 

gospoda polska w charbinie nac

Stowarzyszenie "Gospoda Polska" w Charbinie. Na zdjęcia: grupa osób przed gmachem Stowarzyszenia, 1925 - 1935, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

W 1937 roku Rosja i Chiny podpisały umowę, na mocy której przy Kolei Wschodniochińskiej pracować mogli od tej pory tylko przedstawiciele tych dwóch narodów. To zmusiło wiele polskich rodzin do opuszczenia miasta; polską diasporę rozbiło też wejście Armii Czerwonej do miasta w 1945 roku. Ostatnia polska gazeta w Harbinie przestała się ukazywać w 1940 roku. W 1947 roku władze zdecydowały o przesiedleniu pozostałych w mieście Polaków – repatrianci trafili m.in. do Elbląga, Olsztyna, Opola, Wałbrzycha i Szczecina. To właśnie w tym ostatnim mieście do dziś działa Klub Harbińczyków, z inicjatywy którego jedno z rond w mieście nosi imię Polonii Mandżurskiej. Do Książnicy Pomorskiej w Szczecinie trafiły też związane z polską obecnością w Harbinie archiwalia i pamiątki.

 

wychowankowie polskiej bursy w charbinie nac

Wychowankowie polskiej bursy w Charbinie, Fotografia grupowa dzieci z księdzem Władysławem Ostrowskim. Widoczny zegar uliczny, 1934, fot. www.audiovis.nac.gov.pl (NAC)

 

Harbin liczy dziś pięć milionów mieszkańców i jest drugim co do wielkości i znaczenia miastem w północno-wschodnich Chinach. Niewiele zachowało się materialnych pamiątek po polskiej działalności we wczesnych latach istnienia miasta; w centrum nadal stoi neogotycki kościół (oryginalnie pod wezwaniem św. Stanisława, od 2004 roku pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa), działa wspomniany browar, a nad rzeką Sungari rozpięty jest most, przez lata zwany "mostem Kierbedzia". Od kilkunastu lat na miejscowym uniwersytecie Harbin Normal University (HNU) prowadzony jest lektorat z języka polskiego.

 

Korzystałam z artykułu Edwarda Kajdańskiego pt. "Udział Polaków w Budowie i Organizacji Kolei Wschodniochińskiej. Wspomnienia Inż. Stefana Offenberga" opublikowanego na łamach Gdańskich Studiów Azji Wschodniej w 2016 roku.

picture 7049965 1427278577Autorka: Anna Cymer

Historyczka architektury, absolwentka historii sztuki na Uniwersytecie Warszawskim, niedoszła absolwentka Studium Fotografii ZPAF. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, laureatka Nagrody Dziennikarskiej Izby Architektów RP. Autorka książki "Architektura w Polsce 1945 - 1989". Warszawianka, która uwielbia Górny Śląsk, w Culture.pl pisze o architekturze starej i nowej oraz o designie, który zmienia ludzkie życie.

LOGO culture pl