artur nowaczewskiWystarczy wyjechać 40 km poza Wrocław by znaleźć się w innej Polsce. Odpadające tynki poniemieckich kamienic, ponure plomby, mieszkania po 2.5 tysiąca za metr. Z miast takich jak Brzeg młodzi ludzie uciekają po maturze.

Jedyna młodzież, którą można tu spotkać to gimnazjum i liceum. Knajpy w weekend pustoszeją koło północy, duże piwo kosztuje pięć złotych. Życie jest tu tańsze, żeby jeszcze dało się żyć, utrzymać stan posiadania. Ale przyszłości raczej tu nie widać. Przeszłością jest zamek, wystawa lamp naftowych, dziwaczny panteon na dziedzińcu – z groteskowymi popiersiami Miłosza, Herberta, Turowicza. Repliki grobowców Piastów Śląskich, trumny książąt, obrazy Willmanna. Organizacja w tym mieście imprezy pod szyldem Poeci dla Tybetu, to wyraz szlachetnej donkiszoterii. Raz – bo literatura dawno już nie przekracza progów wyborczych w sobotnie popołudnia. Dwa – kogo w tym mieście, a w zasadzie każdym polskim mieście może obchodzić Tybet? Skończyło się tak, jak można było się spodziewać. A jednak twarz Radka pozostała taka jak przedtem, a on sam nadal był duszą towarzystwa. Gdy mówił o tym, że wydawał ogólnopolskie pismo literackie, by ostatecznie powrócić do rozpowszechnianego w PDF artzinu obracał to w żart. A przecież coś się przez te dwadzieścia lat zmieniło; przecież w latach dziewięćdziesiątych można było skrzyknąć w takich miastach jak Brzeg grupkę zainteresowanej kulturą alternatywną młodzieży, kilka lokalnych talentów, stworzyć jakieś środowisko dla artystycznych działań. Jeśli za coś nie lubię Polski, to między innymi za to, że tacy ludzie jak Radek mają w niej tak niewiele do powiedzenia, to znaczy tak niewiele daje się im miejsca, aby mogli się wypowiedzieć w pasmach medialnych. Tak sobie myślałem, a on przygrywał sobie na gitarze do wierszy o Tybetańczykach, w tle zaś pojawiały się slajdy z Lhasy. Chciałem napisać notkę o mieście, ale to on przecież jest dla mnie tym miastem, wszystkie wspomnienia stąd były związane z nim. I tak już zostanie.

 

______________________________________

ARTUR NOWACZEWSKI (1978) - poeta, krytyk literacki, podróżnik, pracownik naukowy w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Stały współpracownik „Toposu” i Magazynu Apokaliptycznego „Czterdzieści i Cztery”. Autor tomików wierszy: Commodore 64 oraz Elegia dla Iana Curtisa; książek literaturoznawczych Trzy miasta trzy pokolenia oraz Szlifibruki i flâneurzy, a także wspomnieniowej prozy Dwa lata w Phenianie. Członek zespołu Kutabuk, z którym melorecytuje swoje wiersze w rytm muzyki. Tłumaczony i nagradzany.
Ostatnio gościł w Brzegu na zaproszenie Stowarzyszenia Żywych Poetów.