stefanski maciej armin 2Rozmowa z Maciejem Arminem Stefańskim - brzeskim starostą, o kampanii wyborczej do samorządu lokalnego

 

LESZEK TOMCZUK: Jaki nastrój w końcówce kampanii?

MACIEJ STEFAŃSKI: - Umiarkowany optymizm z nutką pokory. Działamy spokojnie, wiemy bowiem, że ludzie mają dość waśni i agresji. Dlatego nasza kampania jest w miarę wyciszona, ale oczywiście widać nas na mieście.

 

Czym obecna kampania różni się od poprzednich?

- Jestem mile zaskoczony tym, że nawet najniżej wiszące banery nie są niszczone. Partie i komitety dzielą się miejscem reklamowym i tylko sporadycznie ktoś kogoś zalepia. To dowód dojrzałości społeczeństwa, i nas, startujących w wyborach.

 

Amerykanizujemy się?

- Pewnie jest coś na rzeczy, w przeszłości uważaliśmy, że reklama jest niepotrzebna. Ujawnienie swoich kandydatur to szacunek do wyborców, musimy się zaprezentować żeby nikt nie pomyślał, że ktoś znikąd chce zajmować stanowiska z wyboru. Trzeba pokazać się publicznie, bo szeptana reklama odchodzi w przeszłość.

 

Który z kandydatów na urząd burmistrza przestrzelił z rozdawnictwem kiełbasy wyborczej?

- Kandydatów oceniam w miarę dobrze i nikt, w mojej ocenie, nie uprawia rozdawnictwa. Każdy przedstawia swoją wizję Brzegu, co należy uszanować, bo wszyscy mają pomysły na miasto, a czy to jest przysłowiowa kiełbasa, zweryfikuje życie.

 

Promujecie swojego człowieka, czyli - należy domniemywać - PiS widzi konieczność personalnej zmiany na najwyższym urzędzie w mieście?

- Wystawienie kandydata jest odpowiedzią na to pytanie, a o wszystkim zadecydują wyborcy już 16 listopada.

 

Dlaczego kandydat PiS-u jest tak zaciekle atakowany w jednym z tygodników?

- Odpowiedź będzie konkretna. Atakują murowanego kandydata na burmistrza!

 

Dlaczego PiS nie reklamuje się w sławetnym ?poradniku wyborczym"?

- Zrezygnowaliśmy z uwagi na mnogość kandydatów i idącą za tym dezinformację. W trosce o koszty korzystamy z innych łamów. Wybieramy również internet oraz tradycyjne formy promocji.

 

Liczy pan na trzecią kadencję w roli starosty?

- Byłbym fałszywie skromny, gdybym zaprzeczył. Jest wiele spraw, które chciałbym dokończyć i czekam na werdykt wyborców. Wiele lat w polityce nauczyło mnie pokory.

 

Proszę ocenić trzy kadencje obecnego burmistrza. To czas zysku, czy strat?

- Odpowiem krótko. Bardzo dobre pytanie, ale na nie odpowiedzą wyborcy 16 listopada.

 

W końcówce kadencji wyraźnie zelżał spór z opozycją, czym to wytłumaczyć?

- Za nami cztery niełatwe lata z bardzo wymagającą opozycją. Nie obrażamy się na nikogo i liczymy się z krytyką, zwłaszcza z konstruktywną. Nikt nie ma monopolu na prawdę. Staramy się wsłuchiwać w głosy wszystkich i taką politykę chcemy w dalszym ciągu prowadzić. Doszliśmy do wniosku, że spory do niczego nie prowadzą trzeba znaleźć wspólny język, bo przecież najważniejszy jest powiat brzeski. Jak mówi nasze staropolskie przysłowie ?Zgoda buduje, niezgoda rujnuje".

 

Kto w Brzegu wygra wybory?

- Chciałbym, żeby wygrali kandydaci Prawa i Sprawiedliwości. Warunek jest jeden: trzeba pójść i zagłosować.

 

Dziękuję za rozmowę.