Tomczuk3Na honor składają się raptem dwa elementy: dobre imię i poczucie godności osobistej. Politycy, szczególnie ci z prawej strony, o honorze potrafią rozprawiać do zamęczenia.

W naszej okolicy do miana człowieka honoru pretenduje trójkadencyjny starosta. I bynajmniej nie na własnym honorze najbardziej mu zależy. Od paru lat walczy o dobra osobiste... powiatu brzeskiego, na które - wedle pokrętnej logiki osób formułujących pozwy sądowe - miał się zamachnąć znany brzeżanin Janusz Jakubów. Specjalizująca się w obronie honoru oławska kancelaria, zasilona a conto potężną kasą, sprokurowła karkołomny pozew, który po rozpoznaniu w różnych instancjach został ostatecznie przemielony w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Po wielu latach sądowej poniewierki zapadł wreszcie prawomocny wyrok. Dla pozywających d-r-u-z-g-o-c-ą-c-y!

Dysponujemy uzasadnieniem tego orzeczenia, obnażającym nieszczere intencje strony powodowej i niedołęstwo adwokatów.
Nie widziałbym sensu zajmowania się sprawą, gdyby honor starostwa nie był broniony na koszt podatnika. Na ten moment, rezydujące w seledynowej willi starostwo wyasygnowało grubo ponad 20 tysięcy zł i stało się dłużnikiem Janusza Jakubowa, człowieka - co pokazał sąd - Bogu ducha winnego! W efekcie finalnym zobowiązania wobec uniewinnionego mamy wszyscy: ja, ty, on, oni, a więc wyborcy, którzy „honorowym” politykom dali mandat do rządzenia.

Honor wzięty w cudzysłów ma sens. Starosta zawiaduje powiatem już trzeci sezon. Dyshonorem dlań nie było zawarcie egzotycznej koalicji z partią «konsekwentnie prorosyjską», która wlecze się w ogonie rankingów zaufania publicznego i wiele na to wskazuje, że po najbliższych wyborach spocznie w politycznej mogile. Honorowy starosta wszedł w ten alians wyłącznie po to, by utrzymać się na stołku.

Bliskie staroście wróble ćwierkają, że już zmęczył się batalią o honor powiatu i jesienią ma zamiar pójść w senatory. Postanowił załapać się na wiatry wiejące w plecy partii-matki i odrodzić się jako ktoś jeszcze bardziej honorowy.
Może dlatego - kombinuję - zaczął kolekcjonować medale od każdego, kto tylko zechce mu je przypiąć? Podobno ma jeszcze szansę na medalik od hodowców gołębi pokoju.

Póki co nie dostał orderu z okazji 25-lecia samorządności w wolnej Polsce, wskutek jakiegoś nieporozumienia, albo - co wielce prawdopodobne - w wyniku uknutego spisku.
Czy zostanie senatorem, zobaczymy. Ważne żeby klatkę piersiową mieć obwieszoną à la Leonid Breżniew. Taki widok świetnie sprzedaje się na billboardach, ciemy lud z pewnością to kupi i potem odpowiednio zagłosuje.

O honor można zadbać dużo prościej. Wystarczy uregulować koszty nonsensownego procesu z własnej kieszeni. Tak jak to uczynił, płacąc za „darmowe” wynajęcie sali na wesele syna. W tym przypadku postąpił honorowo, choć z ostrym poślizgiem.

Szef powiatu w rozmowie z red. Jarosławem Staśkiewiczem z NTO, nie chciał komentować wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Czeka na uzasadnienie i dopiero wtedy podejmie decyzję o ewentualnej skardze kasacyjnej. Starosta wciąż czeka, a my już jesteśmy po tej wstrząsającej lekturze, i z racji głębokich pokładów empatii radzimy od serca: Arminie nie idź tą drogą!

Kancelaria głupich pozwów - epigoni Latającego cyrku Monty Pythona, który wykreował «Ministerstwo głupich kroków» - chętnie wymodzi (za sowitym wynagrodzeniem) skargę kasacyjną, która wedle sztuki jurysdykcyjnej musi być przygotowana i podpisana przez adwokata lub radcę prawnego. Zainteresowana strona, choćby nie wiem jak honorowa, nie może tego uczynić samodzielnie.

Ale, czy warto w to brnąć? Wystarczy sobie wygooglować, by dowiedzieć się, że skargę kasacyjną można oprzeć tylko na następujących podstawach:

Podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów. Takich okoliczności w uzasadnieniu wyroku nie dostrzegamy.

Na zakończenie wznosimy lament w imieniu podatników. Zamiast pieniackich wygłupów przeznaczcie nadmiar powiatowej gotówki na szlachetniejsze cele!

Na wsparcie krwawiącej Ukrainy wysupłaliście ledwie 10 tysięcy złotych. Brzescy policjanci, w ramach kabaretowego „porozumienia” ze starostwem, zainkasowali taki sam ochłap. Chwaliliście się tym w mediach i daliście się nawet przy okazji sfotografować, strojąc miny dobroczyńców.

W imię czego - pytam - mieszkańcy powiatu mają sponsorować kancelarię adwokacką, która starostę wpuściła w maliny?